Gollob nie jest lubiany, ale dajmy mu szansę. Polonii nie okradnie

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Jacek Gollob, Władysław Gollob w parku maszyn Polonii
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Jacek Gollob, Władysław Gollob w parku maszyn Polonii

Władysław Gollob, właściciel Polonii Bydgoszcz, utrzymuje że wyciąga klub na prostą, choć łatwo nie jest, bo ciągle wypadają jakieś trupy z szafy. Leszek Tillinger, wieloletni działacz Polonii, krytykuje Golloba dowodząc, że zadanie go przerosło.

- Nie jest tajemnicą, że Władysław Gollob nie jest specjalnie lubiany - mówi Ryszard Dołomisiewicz, były żużlowiec Polonii Bydgoszcz. - Nie można jednak mieć do niego pretensji o to, że byli zawodnicy Polonii, Greg Hancock i Robert Kościecha, idą do sądu i domagają się od klubu pieniędzy. Takie ich prawo. Trzeba też pamiętać, że to nie Gollob narobił tych długów.

Według Dołomisiewicza słowa Leszka Tillingera, że Gollob senior nie poradzi sobie z uregulowaniem długu, bo sytuacja go przerasta, też nie są na miejscu. - Dajmy panu Władysławowi szansę, tym bardziej, że długi płaci miasto. Gollob na pewno żadnych pieniędzy nie zdefrauduje, ani nie zrobi niczego złego, bo te pieniądze dla wierzycieli nawet nie przechodzą przez jego ręce. Myślę, że jeśli pan Tillinger miał lepszy pomysł od Golloba na Polonię, to mógł się zgłosić.

- Oczywiście można mieć pretensje o to, że Polonii daleko obecnie do sytuacji z czasów, gdy rządziła w lidze - kontynuuje Dołomisiewicz. - Gollob zmaga się jednak z problemem braku frekwencji i odpowiedniego wsparcia sponsorów. Takie ataki, jak ten pana Tillingera, na pewno Gollobowi nie pomogą, a tylko umocnią niektórych w przekonaniu, że nie warto mu podać ręki. Myślę jednak, że spokojnie można mu dać szansę. To jest człowiek, który ma olbrzymi dar przekonywania. A jeśli dodatkowo poukłada wszystko, jak należy, to Polonia, mimo niskiego budżetu, może zrobić krok do przodu.

Dołomisiewicz mówi, że w momencie, w którym Gollob przejmował klub lepszego wyjścia nie było. - Kontrkandydatem był Andreas Jonsson, ale on był raczej osobą, za którą schowali się panowie niechętni Gollobowi. Miasto mogło więc dać Polonię panu Władysławowi, względnie mogło zlikwidować klub i rozpocząć od zera. To pierwsze rozwiązanie z pewnością było uczciwsze, bo nikt nie został na lodzie, a Gollob, mimo trudnych uwarunkowań, jakoś sobie radzi - kończy Dołomisiewicz.

ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Znowu moim celem jest zajęcie miejsca w ósemce

Źródło artykułu: