Czesław Czernicki: Tak w Lesznie dawno się nie działo

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Warunki atmosferyczne krzyżują plany leszczyńskich "Byków". Wicemistrzowie Polski nie mieli dotąd zbyt wielu okazji do treningu na własnym obiekcie, a do inauguracji Ekstraligi pozostaje coraz mniej czasu.

- Nasze przygotowania odbywały się bez zakłóceń. Mimo pogody z poprzedniego tygodnia szliśmy zaplanowanym tokiem. Jestem naprawdę bardzo zadowolony z tych kilku treningów, jakie udało nam się zorganizować w Rawiczu. To sporo dało chłopakom - powiedział nam Czesław Czernicki, trener Unii.

Teraz jednak żużlowcy zostali przez aurę mocno zablokowani. W tych warunkach wyjazd na tor graniczy z niemożliwością. Dość wspomnieć, że sobotni trening zakończył się kontuzją Przemysława Pawlickiego, a od weekendu stan nawierzchni uległ znacznemu pogorszeniu. Leszczyńscy włodarze liczą na to, że uda się rozegrać zaplanowany na sobotę Memoriał Alfreda Smoczyka. Żużlowcy potrzebują wszakże jak największej ilości startów.

- Naszym kluczem do sukcesu ma być atmosfera w drużynie. To jest bardzo ważne. Chłopacy muszą się wzajemnie wspierać i właśnie tak się dzieje. Ciężko pracowaliśmy i nadal tak będzie, więc liczymy na dobry wynik w czasie rozgrywek - mówi Czernicki.

Czy jego słowa się sprawdzą, pokaże sezon. Teraz wiadomo tylko, że pogoda w Polsce nie sprzyja żużlowcom. Bez dobrego rozjeżdżenia łatwo będzie o kontuzje, gdy zacznie się prawdziwa walka.

- Jestem zaskoczony, ponieważ w Lesznie od lat nie było takich anomalii pogodowych. Tu zawsze wcześnie można było inaugurować treningi, a teraz jest zupełnie inaczej. Nic niestety nie możemy na to poradzić - zakończył Czesław Czernicki.

Źródło artykułu: