Peter Kildemand nie opuszcza Leszna. Duńczyk już zaczął walkę o skład

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Peter Kildemand (z lewej) i Nicki Pedersen (z prawej)
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Peter Kildemand (z lewej) i Nicki Pedersen (z prawej)

Peter Kildemand nie opuszcza Leszna i bierze udział w każdym treningu Fogo Unii. Duńczykowi wyraźnie zależy, by przekonać do siebie menedżera i pojechać na inaugurację PGE Ekstraligi.

Drużyna Fogo Uni Leszno trenuje od 4 marca na własnym torze. Petera Kildemanda zabrakło na pierwszych dwóch sesjach treningowych, ale zjawił się na Stadion im. Alfreda Smoczyka w drugim tygodniu marca. Od tego czasu nie rozstaje się z drużyną Piotra Barona i odbył z nią już cztery treningi. W minioną środę pojechał z zespołem do niemieckiego Wittstocku.

Kildemand w pełni zaangażował się w przygotowania z polskim klubem. Taka postawa nie powinna jednak nikogo dziwić. 27-latek ma powody, by trenować z podwójnym zaangażowaniem. - Trzeba pamiętać, że Kildemand przechodził zimą rehabilitację i dopiero co wrócił do zdrowia. Gdy dodamy do tego dość słaby sezon, jaki ma za sobą, to oczywiste staje się to, dlaczego chce dużo jeździć - ocenia żużlowy menedżer i ekspert naszego portalu, Wojciech Dankiewicz.

Duński zawodnik zdaje sobie poza tym sprawę, że jego notowania stoją nieco niżej niż kilku innych zawodników. W kadrze Fogo Unii jest sześciu seniorów, a tym, który musi walczyć o skład jest właśnie Kildemand. - Gdy mówimy o tym, kto będzie pierwszym do ostrzału, często pada właśnie nazwisko tego zawodnika. Kildemand wie, że musi robić wszystko, by pokazać się trenerowi i udowodnić, że miejsce w składzie mu się należy. To, że ktoś uczestniczy we wszystkich treningach i angażuje się, nie da od razu gwarancji miejsca w składzie, ale przynajmniej widać, że mu zależy - zauważa Dankiewicz.

Komfortowe dla menedżera Barona jest z pewnością to, że ma do swej dyspozycji praktycznie wszystkich zawodników. W Lesznie trenują regularnie zarówno Kildemand, jak i Emil Sajfutdinow. Od środy z zespołem jest już także Nicki Pedersen. - Często bywa tak, że polskie kluby mają problem z zapraszaniem zagranicznych zawodników na treningi. Ci wolą przygotowywać się w swoich krajach, a do Polski przyjeżdżają głównie na mecze. W Lesznie udało im się włączyć ich w przygotowania i jest to wartość dodatnia dla całego zespołu - przekonuje żużlowy menedżer.

ZOBACZ WIDEO Daniel Kaczmarek liczy na rady Grega Hancocka

Źródło artykułu: