Jarosław Handke: Dlaczego zdecydowałeś się na podpisanie kontraktu w Daugavpils?
Christian Hefenbrock: Dlatego, że jeździłem w tym klubie przed kilkoma laty, podobało mi się wtedy na Łotwie. Teraz Łotysze są w pierwszej lidze, jest tam dobry trener, ciekawi zawodnicy, jest to po prostu fajny klub.
Jeździłeś przed kilkoma laty w Częstochowie, następnie w kilku innych polskich klubach. Dlaczego nie wybrałeś sobie kolejnej drużyny z Polski, a podpisałeś kontrakt na Łotwie?
- Zgadza się, jeździłem w kilku polskich klubach, pierwszym z nich była drużyna z Częstochowy. Wtedy byłem jeszcze juniorem i było o punkty dużo łatwiej, aktualnie jestem seniorem i jest o nie dużo trudniej, szczególnie w Ekstralidze. Właśnie dlatego zdecydowałem się na starty w niższej lidze. A wybrałem akurat Daugavpils, ponieważ jak już powiedziałem, jest to fajny klub. Z drugiej strony z Niemiec Na Łotwę jest sporo kilometrów, ale być może będę przylatywał na mecze samolotem.
Gdzie będziesz startował poza polską pierwszą ligą?
- Mam podpisany kontrakt w szwedzkiej Elitserien w drużynie Indianerny Kumla i w niemieckiej Bundeslidze w klubie z Diedenbergen.
Czy rozważałeś starty na Wyspach Brytyjskich?
- Otrzymałem kilka ofert z Premier League, ale obecnie jazda w Anglii byłaby bardzo ciężkim wyzwaniem. Jak wiadomo na świecie ma miejsce kryzys finansowy, nie jest łatwa sytuacja ze zarabianiem pieniędzy w żużlu. Na dzień dzisiejszy jazda w Anglii nie byłaby dla mnie dobrym rozwiązaniem.
Wielu zawodników w Polsce narzeka na to, że między innymi przez kryzys finansowy mocno podrożały części do motocykli. Czy ty też dostrzegasz ten problem?
- Tak, oczywiście. Ale problemy są co roku, kiedy trzeba zakupić części do motocykli, same motocykle i tak dalej. Na pewno nie jest łatwo i także to jest przyczyną tego, że nie startuję na Wyspach Brytyjskich.
Przed chwilą powiedziałeś do trenera Nikołaja Kokina kilka słów po rosyjsku. Czy uczysz się tego języka? Jeśli tak, to jakie wyrazy już znasz?
- Znam kilka słów po rosyjsku, ale uważam, że bardziej opłaca mi się uczyć języka polskiego, gdyż koledzy z Rosji też potrafią mówić we waszym języku.
Jesteś Niemcem, ludzie w naszym kraju często mówią o niechęci, a czasem nawet o nienawiści w stosunku do waszego narodu. Czy będąc żużlowcem kiedyś doświadczyłeś czegoś nieprzyjemnego związanego z tym, że pochodzisz z ojczyzny J.W. Goethego?
- Uważam, że taka niechęć to bzdura! Kiedyś miałem taką sytuację, że byłem w Polsce na wakacjach i usłyszałem kilku Polaków, którzy wskazywali na mnie i mówili: "Patrzcie, Niemiec idzie". Ja im na to powiedziałem po polsku: "Ja lubię Polacy i was wszystkich". Wtedy oni się uśmiechnęli. Lubię Polaków i nie zaznałem żadnych nieprzyjemności z waszej strony. W Niemczech ciągle jest pewien problem, jeżeli chodzi o stosunki ludzi z kierunków północ-południe i zachód-wschód. Co do Polski, to lubię ten kraj, bo są tu mili ludzie i to fajne uczucie widzieć tak zapełnione stadiony. W Niemczech częściej niż u was zdarza się sytuacja, że ludzie są markotni, ponurzy. Także dlatego podoba mi się w Polsce.
Szczerze mówiąc, speedway nie jest popularny w Niemczech. Dlaczego więc wybrałeś ten sport?
- O to trzeba byłoby spytać mojego tatę, ponieważ był on żużlowcem przed laty. Po prostu lubię szybkość, motocykle. Chcę stawać się coraz lepszym zawodnikiem, kiedyś moim marzeniem było zostanie żużlowcem i bycie takim jak Hans Nielsen czy Tony Rickardsson. Dzisiaj żużel to mój zawód, więc mogę być z tego zadowolony, że sytuacja się tak potoczyła.
Czym się zajmujesz poza żużlem?
- Zajmuję się tylko żużlem. Prowadzę co prawda mały biznes wraz z moim tatą, ale skupiam się praktycznie wyłącznie na speedwayu i jak najlepszej jeździe.
Jak przepracowałeś okres zimowy? Czy czujesz się gotowy do rozpoczęcia nowego sezonu?
- Tegoroczna zima była dla mnie bardzo trudna ze względu na to, że w końcówce ubiegłego sezonu przytrafiła mi się kontuzja. W związku z tym zimą musiałem szczególnie mocno pracować, sporo biegałem, odwiedzałem klub fitness, jeździłem na crossie. Teraz czuję się silny i przygotowany dobrze do sezonu. Ale każdy dzień z tych przygotowań był naprawdę trudny i poświęciłem tym przygotowaniom do sezonu dużo czasu.