Grudziądzanie rozegrali w niedzielne popołudnie pierwszy sparing po zimowej przerwie. MRGARDEN GKM przegrał z Fogo Unią 33:57, ale trener Robert Kempiński podkreśla, że wynik był sprawą drugorzędną. Jak przyznaje, z części biegów mógł być naprawdę zadowolony. - Jeśli chodzi o seniorów, to przeplatali lepsze biegi tymi słabszym. Nie było poza Artiomem Łagutą zawodnika, który pojechałby równo. Część biegów nie była udana, ale dopiero zaczynamy sparingi, więc to normalne, że wiele jest jeszcze do poprawy - tłumaczy szkoleniowiec grudziądzan.
Trener Kempiński przyznaje, że na pochwałę zasłużył po tym meczu nowy zawodnik - Krystian Pieszczek, który uzbierał w pięciu startach osiem punktów. Wykonał on ważny krok w kierunku miejsca w składzie na mecze wyjazdowe. - Krystian wypadł bardzo pozytywnie, bo przecież na tle jednego z faworytów ligi wygrał dwa wyścigi. W początkowej fazie zawodów skuteczny był też Lindbaeck. Reszta ma większe lub mniejsze rzeczy do poprawy - dodał Kempiński.
Tylko dwukrotnie na torze pojawił się natomiast wspomniany wcześniej Artiom Łaguta. - Nie było sensu, by wyjeżdżał częściej. Wygrał dwa biegi i sprzęt spisywał się świetnie. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że lepiej, by w jego miejsce startowali inni zawodnicy, którzy w tym momencie bardziej potrzebują jazdy - tłumaczył szkoleniowiec.
Robert Kempiński przyznaje, że ma po wizycie w Lesznie jedno zmartwienie. Jest nim postawa formacji młodzieżowej. Ani jednego punktu nie zdobył Mateusz Rujner, a jedno "oczko" przywiózł Kamil Wieczorek. Lepiej na ich tle wypadł rezerwowy Dawid Wawrzyniak (2 punkty). - Juniorzy szału niestety nie zrobili i jest to po tym występie w zasadzie największe zmartwienie. Może po części wynikało to z faktu, że mierzyli się z młodzieżowcami z Leszna, a ci obok tych z Wrocławia są najlepsi w kraju. Przed naszymi juniorami w każdym razie wiele pracy. Liczymy, że już w kolejnym sparingu choć mały progres będzie dostrzegalny - kwituje Kempiński.
ZOBACZ WIDEO Falubaz musi spełnić jeden warunek. Wszystko w rękach Hampela