Decyzja o odwołaniu eliminacji Złotego Kasku w Krośnie ma być podjęta na poniedziałkowym zebraniu GKSŻ. Na torze jest błoto, a sama nawierzchnia, po wymianie, nie jest równomiernie ułożona i ubita. W tej sytuacji eliminacja ZK ma być przeniesiona do innego miasta. Mówi się o Lublinie.
Z przeniesienia zawodów w Krośnie najbardziej ucieszą się zawodnicy, którzy nie lubią tam występować ze względu na daleki dojazd. Działacze "Wilków" czasami nawet żartują, że żużlowcy, jak słyszą Krosno, to od razu idą po L-4.
Janusz Steliga, prezes KSM, zapowiada jednak, że klub nie odda imprezy bez walki. - Do wtorku dajemy sobie czas na przygotowanie toru - mówi działacz. - Faktycznie na odbiorze toru było błoto, ale pogoda się poprawia, więc jest nadzieja. Nie dam sobie ręki uciąć, że do czwartku wszystko będzie zrobione, ale walczymy, bo bardzo zależy nam na zrobieniu tej imprezy. To ma być chrzest nowego toru.
Niepocieszeni będą jednak zapewne kibice w Krośnie, bo jeśli GKSŻ zmieni lokalizację eliminacji Złotego Kasku, to stracą szansę na zobaczenie w akcji takich zawodników, jak Janusz Kołodziej, Maksym Drabik czy Paweł Przedpełski. - Szkoda tej stawki - przyznaje Steliga. - Wymieniliśmy nawierzchnię i miałem nadzieję, że zawodnicy przyjadą i w końcu nikt nie będzie narzekał na to, że jest brudny. Wcześniej mieliśmy czarny tor.
ZOBACZ WIDEO Maciej Janowski wraca na tor!
Ktoś ustalił i wstawił do kalendarza.