Jacek Rempała po kilku latach przerwy chce wrócić na tor. GKSŻ dopuściła go do egzaminu. Jeśli zda, to będzie do dyspozycji Grupy Azoty Unii Tarnów. Pytanie, czy jest temu klubowi potrzebny, jako zawodnik? Unia ma trzech polskich seniorów: Artura Mroczkę, Jakuba Jamroga i Artura Czaję.
- Nie przekreślałbym szans Rempały na starty w Tarnowie - mówi żużlowy menedżer Jacek Frątczak. - Widziałem krajowych seniorów Unii na sparingu w Zielonej Górze i muszę przyznać, że wyglądali słabo. Może się rozkręcą, ale na razie źle to wygląda. Czaja wygrał bieg z Protasiewiczem, ale potem było już tylko gorzej. Najbardziej rozczarował Jamróg. Jeśli Jacek Rempała nie nastawia się na nie wiadomo co, to może spokojnie przyjąć rolę rezerwowego i czekać na swoją szansę. Na pewno ją dostanie.
Zdaniem Frątczaka nie jest jednak wykluczone, że inne kluby będą kusiły Rempałę. - Mamy deficyt dobrych seniorów w klubach - wyjaśnia Frątczak. - W Stali Rzeszów jest tylko jeden senior, w Orle Łódź, po kontuzji Piotra Świderskiego, brakuje rezerwowego. To są takie dwie opcje dla Rempały. Za jego przejściem do Orła przemawia to, że ma dobry kontakt z prezesem Witoldem Skrzydlewskim. Za Stalą przemawia z kolei to, że tam jeździł Krystian Rempała, syn Jacka.
- Poza wszystkim sytuacja kadrowa na rynku jest bardzo zła - komentuje Frątczak. - Jak już liga ruszy i przyjdą kontuzje, a te są nieuniknione, to wówczas może się znaleźć więcej chętnych na Rempałę. On jest doświadczony, ma odpowiednie podejście do sportu. Taki żużlowiec w składzie to jest wartość dodana.
ZOBACZ WIDEO Daniel Kaczmarek liczy na rady Grega Hancocka