Krzysztof Kasprzak jest przygotowany do wtorkowego sparingu Stali Gorzów z Fogo Unią Leszno. Kilka dni temu zawodnik trenował na domowym torze. Miał okazję poznać, jak się zmieniła nawierzchnia i przetestować silniki.
- Zawsze mam około 10-15 silników - opowiada Kasprzak. - Ktoś może kupić jeden silnik i jedzie nim cały rok, a drugi kupi dziesięć jednostek i trafi może jeden. Mam jednak nadzieję, że wszystkie silniki, które mam będą pasować.
Leszczynianin ma za sobą kilka spotkań na Wyspach Brytyjskich. Wyniki nie były do końca zadowalające, ale żużlowiec dopiero się rozkręca. - To były pierwsze mecze. W Wolverhampton zawsze jest trudny tor. Po startach prowadziłem, ale rywale wyprzedzali mnie po trasie. Poznali lepsze ścieżki. Przejechałem trzy mecze w tym roku. Niektórzy mówią już o formie, ale jak tak można, skoro każdy z nas zrobił na motocyklu 20 kółek - pyta retorycznie jeden z liderów Stali.
W czwartek były uczestnik Grand Prix ponownie jechał o stawkę, ale tym razem już w Polsce. W eliminacjach Złotego Kasku w Rawiczu okazał się najlepszy. To pierwszy krok na drodze do powrotu do elitarnego cyklu - Najważniejsze było awansować, a udało się wygrać. To już były mocne zawody, bo dużo dobrych zawodników chciało przejść dalej. Zwycięstwo cieszy, ale celem jest być w pierwszej piątce w Zielonej Górze - przyznał dwukrotny brązowy medalista tych rozgrywek.
ZOBACZ WIDEO Maciej Janowski wraca na tor!