Tomasz Gollob zaliczył pierwszy mecz sparingowy. Wrażenia? Zadowolenie i radość. - Bardzo fajnie to wszystko wypadło - mówi nam mistrz. - Najważniejsze, że nie było żadnego bólu. Rok temu, z powodu kłopotów z kręgosłupem, czułem dyskomfort w trakcie jazdy. Teraz nie działo się nic złego. Mogłem się w pełni skoncentrować na jeździe. Znowu czerpałem z tego przyjemność.
Mistrz świata z 2010 roku zdobył w meczu MRGARDEN GKM Grudziądz - Zdunek Wybrzeże Gdańsk (45:33) - 9 punktów w 4. biegach. - Raz nie zabrałem się dobrze ze startu i już nie mogłem tego odrobić - komentuje. - Wynik jednak nie był najważniejszy, bo sparing służył przede wszystkim testom sprzętu. Jeździłem na silnikach Jana Anderssona i Flemminga Graversena. Wiadomo, że te od Anderssona są bardzo dobre, ale od Graversena też są znakomite.
Gollob chwalił też tor. - Dosypano ostatnio nawierzchni, dzięki czemu była ona bardziej przyczepna niż rok temu, ale mnie to nie przeszkadzało. Na pewno więcej będzie można powiedzieć po niedzielnym sparingu z Get Well Toruń. Inna sprawa, że Wybrzeże się postawiło. Anders Thomsen czy Linus Sundstrom byli bardzo szybcy i rywalizacja z nimi nie była łatwa - zauważa Tomasz.
Najlepszy polski zawodnik po pierwszym meczu nie potrafi jednak powiedzieć, jaki będzie ten sezon. - Nie wiem w ilu i, w jakich spotkaniach pojadę. Mam jednak za sobą pięć miesięcy przygotowań i podchodzę do tematu bardzo ambitnie. Liczę na to, że pomogę swojej drużynie i dam kibicom wiele radości - kończy Gollob.
ZOBACZ WIDEO Falstart juniora. Nie rozumie nowego toru