Jednym z najbardziej efektownie jeżdżących zawodników był Przemysław Pawlicki. Zawodnik Stali Gorzów popisywał się odważnymi atakami blisko bandy. Jego widowiskowa jazda pozwoliła na zajęcie drugiego miejsca. Trzeci był Krzysztof Buczkowski, natomiast czwarty - Mirosław Jabłoński.
Jak sobotnie zawody ocenił Rafael Wojciechowski - menadżer sportowy GTM Startu?
- Na pewno były to udane zawody. Były one dość emocjonujące, zwłaszcza, gdy ten tor się nieco odsypał. Można było zobaczyć kilka ciekawych wyścigów z mijankami. Duże show robił Przemysław Pawlicki, który napędzał się pod samym płotem. Jeżeli chodzi o stronę sportową i widowisko, to jestem zadowolony. Z frekwencji również się cieszę, choć pogoda była piękna i można było spodziewać się większego grona kibiców. Myślę, że z zawodów na zawody będziemy mieli więcej emocji - powiedział podczas rozmowy z naszym portalem.
W trakcie zmagań o królewskie insygnia można było odnotować kilka ciekawych akcji na torze. Mimo tego zgromadzeni kibice z pewnością oczekiwali większej porcji emocji. - Potrzebujemy jeszcze trochę czasu, by ten tor się dobrze ułożył. Nawieźliśmy tutaj 300 ton nowej nawierzchni. Spowodowała ona, że tor jest troszeczkę inny, mniej przewidywalny. Nasi ludzie działają, układają nawierzchnię i myślę, że każde kolejne zawody będą ciekawsze - dodał Wojciechowski.
Najlepszym spośród czerwono-czarnych w sobotnim turnieju był Mirosław Jabłoński. Pozostali żużlowcy GTM Startu nie zdołali wywalczyć awansu do półfinałów. - Jeżeli chodzi o zawodników Startu Gniezno, to jestem bardzo zadowolony z postawy Mirosława Jabłońskiego. Mam duży ból głowy, jeśli chodzi o pozostałych zawodników, bo prezentują dość wyrównany poziom. Będę musiał zadecydować, kto pojedzie w pierwszym meczu ligowym. Decyzja zostanie podjęta po wtorkowych eliminacjach Złotego Kasku. W środę skład będzie podany do publicznej wiadomości - podsumował menadżer zespołu z Grodu Lecha.
ZOBACZ WIDEO Falstart juniora. Nie rozumie nowego toru