Żółta kartka dla Stali Rzeszów. To nie może się powtórzyć, bo stracą wielki talent

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Wiktor Lampart
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Wiktor Lampart

Wiktor Lampart nie został zatwierdzony do rozgrywek i nie mógł pojechać w zawodach Nice Cup w Świętochłowicach. Dla młodego zawodnika i jego ojca było to duże rozczarowanie.

Wiktor Lampart nie został zatwierdzony, bo działacze Stali Rzeszów nie dostarczyli dokumentów potrzebnych do audytu. Prezes Andrzej Łabudzki tłumaczył, że kontrola pojawiła się w klubie niespodziewanie i akurat nie było księgowej, która nie jest zatrudniona na pełny etat.

Ojca zawodnika takie wyjaśnienia jednak nie przekonują. Dla niego liczą się fakty. A te są takie, że Wiktor nie mógł pojechać w zawodach, na których mu bardzo zależało. Młody żużlowiec przygotowywał się do nich bardzo starannie już od dłuższego czasu. - Szkoda, że za błędy dorosłych płacą dzieci - mówi w rozmowie z naszym portalem Tadeusz Lampart. - Czujemy żal do działaczy z Rzeszowa. Do Polskiego Związku Motorowego w tym przypadku nie możemy mieć żadnych pretensji. Jeśli przychodzi do klubu kontrola i nie ma z kim rozmawiać, to trudno się dziwić, że taki jest finał. Szkoda, że to się odbiło na młodych zawodnikach - tłumaczy.

Młody zawodnik i jego ojciec są bardzo rozgoryczeni, ale całą sytuację postanowili puścić w niepamięć. Nie zamierzają podejmować żadnych radykalnych ruchów, bo wiedzą, że Stali Rzeszów, która jest obecnie w trudnym położeniu, nie jest to potrzebne. - Wiktor ma podpisany kontrakt do końca sezonu i w tej chwili żadne zawirowania nie są mu potrzebne. To młody chłopak, który kończy dopiero 16 lat. Ma jeszcze szkołę. W związku z tym temat wyjazdów czy innego klubu nie jest dla niego dobrym rozwiązaniem. Drastyczne posunięcia mogłyby również sprawić, że żużla w Rzeszowie nie będzie w ogóle, a proszę mi wierzyć, że tego nie chcemy. Dla dobra klubu i kibiców zostajemy, ale chcę wyraźnie podkreślić, że taka sytuacja nie może się więcej powtórzyć. Jedziemy ten sezon w barwach Stali i liczymy, że wiele tematów się wyklaruje - przekonuje ojciec żużlowca.

Nie jest tajemnicą, że młody zawodnik Stali uchodzi za wielki talent. Interesuje się nim wiele klubów, także tych ekstraligowych. Problemów ze znalezieniem nowego pracodawcy Wiktor Lampart na pewno by nie miał. Działacze muszą zatem się pilnować. W pewnym sensie dostali właśnie żółtą kartkę. Jeśli nie wyciągną z całej sytuacji wniosków, to mogą stracić świetnie zapowiadającego się żużlowca.

ZOBACZ WIDEO Falstart juniora. Nie rozumie nowego toru

Źródło artykułu: