W niedzielnym spotkaniu Polska - Reszta Świata Patryk Dudek zdobył tylko 4 punkty. Wynik tym gorszy, że zawodnik Ekantor.pl Falubazu jechał na domowym torze w Zielonej Górze. - Jednak w decydującym, trzynastym biegu, wygraliśmy do spółki z Grzegorzem Zengotą - tłumaczy Dudek. - Tym jednym punkcikiem w ostatnim wyścigu mogę się bronić - odparł żartobliwie uczestnik cyklu Grand Prix.
Zawodnik wspólnie ze swoim teamem, zdiagnozował już przyczyny słabej dyspozycji w konfrontacji z Resztą Świata. - Siadły sprężyny w silniku, który musieliśmy sprawdzić na zielonogórskim torze. Jednostka ta była po jednym treningu, dobrze mi się na niej jechało, więc odstawiliśmy ją i czekaliśmy na niedzielne zawody. Siadły jednak sprężyny, nie było kompresji i przez to efekt był taki, że mimo zmian zębatek, silnik nie reagował i tylko się męczyłem - wytłumaczył 24-latek.
Silnik po meczu obrał kurs na Szwecję, gdzie zostanie poddany remontowi. Dudek zachowuje spokój, bo wie, że słaby występ w meczu polskiej kadry był spowodowany wadliwą jednostką napędową. - Padło coś w silniku, dlatego byłem bezbarwny. Taki jest sport. Dobrze, że to się stało teraz, a nie podczas sezonu - dodał Dudek.
ZOBACZ WIDEO Dał popis ze Spartą. To będzie jego sezon?