Damian Baliński: To jest początek sezonu i nie ma co szaleć

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Damian Baliński to jeden z zawodników, który nie wziął jeszcze udziału w żadnym sparingu w tegorocznym sezonie. Zawodnik Unii Leszno liczy jednak, że w nadchodzącym tygodniu pogoda pozwoli na częste treningi.

- To jest początek sezonu i nie ma co szaleć. Zapadła taka decyzja, że tego meczu nie odjedziemy. Pogoda teraz będzie coraz lepsza - miejmy nadzieję, że w nadchodzącym tygodniu będziemy mogli sobie dużo więcej pojeździć. Dzisiaj pierwszy łuk i pierwsze wejście było na tyle niebezpieczne, że w czterech byłoby to naprawdę ciężko przejechać - powiedział "Bally" o odwołanym treningu punktowanym w Zielonej Górze.

Ulubieniec leszczyńskich kibiców liczy, że w nadchodzącym tygodniu odjedzie sporo treningów i przygotuje się należycie do inauguracji rozgrywek ligowych. Brak sparingów to wg "Ballyego" spory problem. - Na pewno jest to wielki problem, bo wszyscy zawodnicy narzekają, że pogoda pokrzyżowała plany. Wszyscy tej jazdy mają nie za wiele. Żyję tą nadzieją, że ten najbliższy tydzień, to będzie naprawdę taki tydzień, gdzie się najeździmy sporo, ale jednak tych sparingów będzie brakowało. Za tydzień startuje liga, a to już jest poważne ściganie, a my tej jazdy mamy naprawdę nie za wiele i sam troszeczkę się obawiam, co to będzie. Mam nadzieję, że ten tydzień przepracuję na tyle dobrze, że będę dobrze przygotowany do tego pierwszego meczu, a później już będzie z górki - dodał Baliński.

Źródło artykułu: