Robert Chmiel to wielka nadzieja ROW-u Rybnik i młodzieżowej reprezentacji Polski. Mimo środowego awansu do finału Srebrnego Kasku zawodnik nie cieszy się ze swojej postawy. - Chciałbym przeprosić za moją jazdę, która nie jest zadowalająca na początku sezonu - mówi junior.
Żużlowiec przyznaje, że ma problem z dopasowaniem sprzętowym. Silniki przygotowuje mu Ryszard Małecki, ale najważniejszego jeszcze nie ma. Mowa o jednostce od rosyjskiego tunera Siergieja Mikułowa, którą załatwiał Grigorij Łaguta. Chmiel miał okazję w ostatnim sparingu z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra (39:51) testować silnik Łaguty.
Mimo że młodemu zawodnikowi udało się zdobyć jedynie dwa punkty z bonusem, jest zadowolony z testów. - Jak można się domyślić, ten silnik był szybki. Jednak muszę jeszcze troszkę poczekać na ten mój. Nie narzekam na sprzęt, widocznie nie wjechałem dobrze w sezon, muszę dostroić siebie i poszukać tego, co dobre w ustawieniach motocykla - podkreśla Chmiel.
Czasu na dopasowanie sprzętowe pozostało już naprawdę niewiele. Pierwsze spotkanie PGE Ekstraligi w niedzielę 16 kwietnia. ROW zmierzy się na wyjeździe z Włókniarzem Vitroszlif CrossFit Częstochowa. W awizowanym składzie nie ma Chmiela. Trudno jednak przypuszczać, by ktoś inny znalazł się pod numerem siódmym w zestawieniu rybniczan.
ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód