Zawodnik Grupy Azoty Unii Tarnów bardzo dobrze rozpoczął poniedziałkowe zawody - w dwóch pierwszych biegach mijał linię mety na pierwszej lokacie, a później dołożył dwa "oczka". Na tym punktowanie Artura Czai zostało zakończone.
W trakcie jedenastej odsłony dnia Czaja uczestniczył w kolizji z Patrickiem Hougaardem. Do tego incydentu doszło na drugim łuku trzeciego okrążenia. Walczący o trzecią lokatę zawodnik Unii Tarnów zahaczył o tylne koło swojego rywala i obaj upadli. Żużlowcy dość szybko wstali z toru o własnych siłach, ale ślady po tym wypadku zostały.
Z powtórki wyścigu XI wykluczony został Artur Czaja. Później pojawił się on na krakowskim owalu jeszcze w biegu piętnastym, kiedy to minął linię mety na ostatniej lokacie. Znalazły się osoby, które zarzuciły zawodnikowi Unii, że nie wytrzymał końcówki spotkania. Ten postanowił odpowiedzieć za pośrednictwem swojego konta na Facebooku.
- Fajne zawody, szkoda tylko ostatniego biegu, chciałem wszystkich uświadomić, którzy mówią, że nie wytrzymałem końcówki (wskazanie na zdjęcie). Dodatkowo zmiana motocykla na drugi, bo pierwszy wyglądał jak harmonijka... Pozdrawiam - napisał Czaja.
ZOBACZ WIDEO Nowy pakiet w żużlu? To może być złoty interes