Adam Skórnicki do ścigania wrócił po dwuletniej przerwie. Od razu rzucił się na głęboką wodę i podpisał umowę z ubiegłorocznymi mistrzami Wielkiej Brytanii - ekipą Wolverhampton Wolves. Wyniki osiągane przez Polaka dalekie były od oczekiwań włodarzy klubu i po meczu z Belle Vue Aces, w którym Skórnicki nie zdobył punktów, zdecydowali się rozwiązać umowę.
- Przykro nam, że nie wszystko się powiodło tak, jak chcieliśmy. Adam jest popularną osobą wśród kibiców, a my zdawaliśmy sobie sprawę, że on wraca do ścigania po dwóch latach przerwy. Początkowo patrzyłem na to z optymizmem, do tego pasował do naszego składu pod kątem średniej - przyznał promotor Wilków, Chris Van Straaten.
Polak w Wielkiej Brytanii startował na prototypowych silnikach Norberta Gatski. - Nie wiedzieliśmy o tym, gdy podpisywaliśmy kontrakt. Krok ten nie powiódł się. Życzymy Adamowi wszystkiego dobrego, mam nadzieję, że wróci do formy i kto wie, może znów będzie ścigał się w Wolverhampton? - dodał Van Straaten.
Skórnicki za pośrednictwem Facebooka poinformował, że szuka nowego pracodawcy na Wyspach Brytyjskich. Nie bez znaczenia jest fakt, że były menedżer Fogo Unii Leszno w Anglii ściga się z tamtejszą licencją, co nie zamyka mu drogi do jazdy również w Championship.
ZOBACZ WIDEO Real - Bayern. Monachijczycy mogą czuć się oszukani