Zdaniem ekspertów Polonia Bydgoszcz jest jedną z najsłabszych drużyn w Nice 1.LŻ. Gryfy w najbliższej kolejce podejmą Stal Rzeszów. Żurawie nie najlepiej rozpoczęły sezon, ale po ostatnim zwycięstwie nad Arge Speedway Wandą Kraków będą chciały pójść za ciosem. - Przede wszystkim, każdego przeciwnika trzeba poszanować. Jedziemy z nastawieniem takim, żeby tam powalczyć. Chcemy oczywiście wygrać. Stać nas na to - mówi przed niedzielnym spotkaniem Janusz Stachyra, trener Stali Rzeszów.
Rzeszowianie przystąpią do meczu w Bydgoszczy w niezmienionym składzie. - To jest nasze optymalne zestawienie. Chcieliśmy ustawić taki skład już na pierwszy mecz sezonu, ale na przeszkodzie stanęły mecze Josha Grajczonka w lidze angielskiej. Teraz Grajczonek jest już do naszej dyspozycji - tłumaczy Stachyra. Oprócz 27-latka w składzie drużyny znalazły się także nazwiska Chrisa Harrisa, Nicklasa Porsinga, Dawida Lamparta i Marcela Szymko. Formację młodzieżową utworzy natomiast duet Patryk Wojdyło - Mateusz Rząsa.
W środę żużlowy świat obiegła informacja o zakończeniu kariery przez Davey'a Watta. Doświadczony Australijczyk był przed sezonem typowany na lidera rzeszowskiej drużyny. Po fatalnym występie z Euro Finannce Polonią Piła i przeciętnym w jego wykonaniu meczu w Daugavpils, został jednak odsunięty od składu. - Szanujemy jego decyzję. Trzeba żyć dalej i nie rozdrapywać ran. To jego broszka. Czy mamy przez to kłopot? W kadrze jest jeszcze Berge, a za chwilę dojdzie również Wiktor Lampart. Jesteśmy więc zabezpieczeni. Musimy trzymać gaz i jechać w lewo - dodaje Stachyra.
Nie jest tajemnicą, że zawodnicy z Rzeszowa dużo lepiej czują się na przyczepnej nawierzchni. W Bydgoszczy mogą się zatem spodziewać popularnego "betonu". Trener Stali się jednak tego nie obawia, bo owal w Bydgoszczy doskonale sprzyja mijankom na dystansie.
- Na temat torów, ich miękkości, twardości, bronowania czy dziur, to ja mógłbym napisać książkę grubości Mickiewicza. Czas to przerwać, bo nie zajmujemy się niczym innym, tylko rozmowami na temat toru. Na pewno nie będziemy płakać jak będzie mokro. W Bydgoszczy na dobrą sprawę ten tor się odsypuje i można śmiało jeździć po szerokiej. Tam jest tyle ścieżek to jazdy, że wystarczy tylko trzymać gaz i nie ma straconej pozycji - przyznaje trener rzeszowskiej drużyny.
Mecz w Bydgoszczy zapowiada się bardzo emocjonująco. Transmisję znad Brydy przeprowadzi Polsat Sport, a początek meczu zaplanowano na godzinę 14:45 w niedzielę. Zdaniem Stachyry kluczem do zwycięstwa będzie równa postawa drużyny od pierwszego do ostatniego biegu. - Jak najmniej słabych punktów. To może być mecz na styku i powinny decydować niuanse. Musimy liczyć na całą drużynę, bo może nie być okazji do rezerw taktycznych - kończy Janusz Stachyra.
ZOBACZ WIDEO Trener nie ma pretensji do sędziego. W Łodzi mogło dojść do katastrofy
Chodziło o Pana Tadeusza Mickiewicza. Gruba księga... Słowacki chyba napisał...