Chodzi o sytuację z wyścigu juniorskiego. Podprowadzające niepoprawnie zasygnalizowały zawodnikom gospodarzy, z których pól mają wystartować. To wyraźnie zdenerwowało Oskara Polisa, który był w tym biegu drugi. Przegrał z Kacprem Woryną.
- Szkoda wyścigu młodzieżowego. Gratuluję inteligencji dziewczynom podprowadzającym, które pomyliły pola. Za takie coś powinny zostać ukarane. Takie rzeczy nie mogą się dziać w żadnej lidze - emocjonalnie mówił zaraz po spotkaniu Oskar Polis.
- Byłem pewny, że jadę z pierwszego pola, ale dojeżdżając przed taśmę ustawienie dziewczyn mnie zdezorientowało. Stanąłem na trzecim polu, tam sobie już znalazłem koleinę do startu - relacjonował. - Poprawnie ustawiliśmy się dopiero na 20 sekund przed startem biegu i tak naprawdę wystartowałem z marszu. Być może to też zadecydowało o tym, że ruszyłem gorzej - kontynuował.
W drugim swoim biegu porwał publiczność, gdy wraz z Matejem Zagarem pokonał byłego częstochowskiego matadora, Grigorija Łagutę. To Polis był głównym aktorem tego wyścigu. Najpierw świetnie wystartował, zamknął Rosjanina a następnie zrobił miejsce dla Zagara. O tym biegu mówił jednak bardzo oszczędnie. - Udało się, fajnie - skomentował z uśmiechem na twarzy.
Na koniec otrzymał ostrzeżenie od Remigiusza Substyka za, zdaniem arbitra, próbę ukradzenia startu. Powtórki telewizyjne pokazały jednak, że sędzia się pomylił, gdyż Polis dotknął taśmy i powinien zostać wykluczony. Sam zawodnik zaraz po zawodach nie był przekonany, czy faktycznie wjechał w taśmę.
ZOBACZ WIDEO: Polski himalaista spadał z lawiną w Himalajach. "Wydarzył się cud. To było niesamowite!"