Noty po meczu Get Well - Fogo Unia: Holder jechał na złomie, ale to go nie tłumaczy

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Greg Hancock i Chris Holder
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Greg Hancock i Chris Holder

Oceniamy zawodników po meczu Get Well Toruń - Fogo Unia Leszno. W ekipie gospodarzy słabe występy zanotowali Chris Holder i Paweł Przedpełski. Holder tłumaczył się, że jego motocykle to złom.

Noty dla zawodników Get Well Toruń

Chris Holder 3. Nie był to najlepszy występ Australijczyka, który przecież kreowany jest na jednego z liderów Get Well. On sam tłumaczył, że jedzie na złomie, ale to go nie tłumaczy. Na jego korzyść działa tylko fenomenalna wręcz akcja z 13. biegu, gdy jednym atakiem przedarł się przed prowadzących rywali. Przedłużył tym samym szanse swojej ekipy na zwycięstwo. Zaraz potem dojechał jednak do mety ostatni. Bardzo przeciętnie.

Michael Jepsen Jensen 5. Do perfekcji jeszcze trochę mu brakuje, ale przyznać trzeba, że obok Grega Hancocka był najlepszym zawodnikiem swojej drużyny. Mówią o tym zarówno punkty, jak i jego postawa na torze. Duńczyk dobrze startował i pewnie pokonywał łuki, stąd aż 12 punktów i wysoka nota przy jego nazwisku. W klubie mówią, że tylko on w tym sezonie nie zawodzi.

Adrian Miedziński 4. Nie spisał się jak na prowadzącego parę przystało, ale zrobił swoje i nikt w Toruniu nie może mieć do niego pretensji o tę porażkę. Na plus świetny bieg 14, w którym bardzo zadziornie bronił się przed atakami Pedersena i Sajfutdinowa.

Paweł Przedpełski 1. 22-latek pokonał jedynie Bartosza Smektałę w swoim trzecim biegu. Przedpełski boryka się z koszmarnym kryzysem po przejściu w wiek seniora i póki co zawodzi. Trzeba powiedzieć jasno - to przede wszystkim jego punktów zabrakło do końcowego triumfu Aniołów w tym meczu.

ZOBACZ WIDEO Primera Division: zabójczy tercet Barcy rozbił rywala! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Greg Hancock 5. Punktowo drugi obok Jensena lider. W praktyce jednak to on dzielił i rządził tego dnia na Motoarenie. W pierwszych czterech biegach był niepokonany. Wpadkę zanotował dopiero w ostatniej, kluczowej gonitwie, po tym, jak na pierwszym łuku mocno powiózł go Janusz Kołodziej. W toruńskim klubie można usłyszeć, że Hancock zachował się w tamtej sytuacji fatalnie.

Igor Kopeć-Sobczyński 2. Nie wykonał planu minimum dla juniora i ani razu nie pokonał swoich rówieśników z drużyny rywali. Trzeba jednak pamiętać, że w szóstej odsłonie na dystansie wyprzedził Piotra Pawlickiego, a potem skutecznie bronił swojego punktu. Ogólnie to jednak nie był jego dzień.

Daniel Kaczmarek 2. Identyczna sytuacja, jak w przypadku Kopcia-Sobczyńskiego. Z tą różnicą, że Kaczmarek na rozkładzie ma trzykrotnego mistrza świata, Nickiego Pedersena.

Noty dla zawodników Fogo Unia Leszno

Emil Sajfutdinow 4. Zaczął od ogromnego pecha, bo w inauguracyjnej gonitwie zanotował defekt już na starcie. W późniejszej fazie zawodów oglądał plecy jedynie dwóch zawodników toruńskiego zespołu. Nie był to co prawda ten Emil, którego kibice zwykli oglądać na Motoarenie, ale wciąż był silnym punktem Fogo Unii.

Peter Kildemand 4. Dobry, ale jednocześnie dość chimeryczny występ duńskiego zawodnika. Wpisał się jednak w trend panujący tego dnia w ekipie Byków - zapunktował po prostu na równym, solidnym poziomie. Mogło być słabiej, bo przed biegami nominowanymi dał się pokonać podwójnie, ale w ostatniej gonitwie się zrehabilitował i zanotował triumf na wagę końcowego zwycięstwa.

Piotr Pawlicki 2. Nie było katastrofy, ale nie da się wysoko ocenić tylko trzech punktów przy nazwisku zawodnika tej klasy, co Pawlicki. Podobnie jak Sajfutdinow, zaczął od pechowego defektu, z tym, że na drugiej pozycji, tuż za plecami prowadzącego Kołodzieja. Zwycięstwo w biegu dziewiątym to za mało, zwłaszcza że trzy wyścigi wcześniej dał się pokonać na dystansie młodemu Kopciowi-Sobczyńskiemu.

Janusz Kołodziej 4. Bardzo dobry początek, nieco słabsza końcówka. Trzeba jednak pamiętać, że to głównie dzięki niemu Fogo Unia odniosła cenny triumf 4:2 w ostatnim biegu dnia i finalnie wygrała to spotkanie. To właśnie Kołodziej powiózł Hancocka pod płot, a potem umiejętnie bronił się przed Amerykaninem, który do tamtego momentu był zwyczajnie bezbłędny.

Nicki Pedersen 3. Za Duńczykiem przemawia solidna druga część meczu. Początek dla Pedersena był jednak katastrofalny. Trzykrotny mistrz świata jechał jak nieopierzony junior i już w swoim pierwszym starcie przegrał ze słabym tego dnia Danielem Kaczmarkiem.

Dominik Kubera 3. Wciąż młody, ale co chwilę pokazuje, że umiejętności mu nie brakuje. Nie będziemy jednak surowi dla 18-latka w ocenie meczu wyjazdowego - zrobił to, co do niego należało. W dwóch wyścigach bez większych problemów pokonał młodzieżowców z drużyny rywali.

Bartosz Smektała 3. Podobnie jak w przypadku Kubery, sztab szkoleniowy Byków może być zadowolony z poczynań swojego juniora. Pewnie wygrał bieg juniorski, a w czwartej odsłonie dnia wziął na swoje barki ciężar walki o zwycięstwo. Nawet mimo że za partnera miał samego Pedersena. Nie udało mu się jednak pokonać żadnego z seniorów Get Well.

SKALA OCEN
6 - fenomenalnie
5 - bardzo dobrze
4 - dobrze
3 - przeciętnie
2 - słabo
1 - kompromitacja

Komentarze (75)
avatar
TOROazul
9.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli Jensen ma 5 to Kołodziej też powinien, trzy razy holował innych a w 15 zrobił to co musiał. 
avatar
KamilUT
9.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Profesjonalista" który ma przygotowany złom!!!! Super ,może za mało zarabia???!!!! 
avatar
Time vel Netto
9.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kiedy zawodnik jest słaby kondycyjnie , ma zablokowaną głowę wtedy to jest wielki problem. Słaby sprzęt to już problem dużo mniejszy i na tym opieram swój optymizm w przewidywaniu lepszych wyni Czytaj całość
avatar
JARASS
9.05.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
To że Chris jeździ na "złomie" potraktować mogę jedynie jako informację.
Otrzymuje za podpis odpowiednią kasę,by wystarczyło mu na sprzęt.
Są to pewnie podobne pieniądze ,jakie otrzymują Zmarzl
Czytaj całość
avatar
Kaźmirz Bendke
9.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Był czas ,że Holder i Ward byłi nie do "ugryzienia"....po prawie kazdym zwycięskim biegu zjeżdzajac do parku maszyn lewą reką wyłączali na wysokości gaznika w maszynie "c Czytaj całość