- Siedem punktów to nie jest przecież szczyt marzeń. Mam nadzieję, że odbiję to sobie w Warszawie - powiedział 23-latek po turnieju o Grand Prix Słowenii. W ubiegłym sezonie Pawlicki zadebiutował w cyklu na pełnych prawach. Absolutnie nie zawiódł i zajął wysokie szóste miejsce. Jeden raz stanął na podium. Było to podczas Grand Prix w szwedzkiej Malilli. Wtedy też zaczął sezon fatalnie. Był jedenasty w Krsko i piętnasty w Warszawie.
- Wiem, że dramatu nie ma, bo przecież Grand Prix składa się z dwunastu turniejów i jest gdzie odrabiać te punkty - mówi Piotr Pawlicki. - Teraz chcę odbić sobie słaby występ z Krsko w Warszawie.
Na co Pawlickiego będzie stać w LOTTO Warsaw FIM SGP of Poland? Zdaniem Jana Krzystyniaka, byłego zawodnika m.in. Unii Leszno, wszystko jest możliwe. - Czy kogoś zdziwiłoby, gdyby zajął pierwsze miejsce? Chyba nie. To kompletny i w pełni ukształtowany zawodnik. Ma już za sobą cały cykl Grand Prix i doskonale wie czym to się je. Jest leszczynianinem i dlatego jest szczególnie bliski mojemu sercu - powiedział Krzystyniak.
Warto pamiętać, że niska pozycja Pawlickiego przed rokiem w Grand Prix w Warszawie wynikała z jego wykluczenia oraz upadków. Komentujący wtedy zawody Tomasz Gollob powiedział, że "rzadko się zdarza, aby zawodnik tyle razy upadał podczas jednych zawodów".
ZOBACZ WIDEO Primera Division: zabójczy tercet Barcy rozbił rywala! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Oczywiście część zawodników ma więcej argumentów ale do tej grupy Pawlickiego nie zaliczam.