Niedzielny mecz Orła z Grupą Azoty Unią Tarnów został odwołany ze względu na zły stan toru i niekorzystne prognozy pogody. Oba kluby szybko ustaliły nowy termin. Chciały pojechać w najbliższą sobotę 13 maja, ale nie zgodziła się na to telewizja. - Jeśli telewizji nie pasuje ten termin, to niech pokaże inne spotkanie - mówi nam prezes Orła Łódź Witold Skrzydlewski. - Nie przemawia do mnie argumentacja, że ten mecz był przewidziany jako telewizyjny. Spotkanie miało taki status, ale tak było w ostatnią niedzielę, czyli w pierwszym terminie - przekonuje Skrzydlewski.
Główny sponsor łódzkiego klubu od dawna jest zwolennikiem transmisji z meczów Nice 1 Ligi Żużlowej. Cieszy się, że telewizja chce pokazywać rozgrywki, ale uważa, że wszystko musi odbywać się na zdrowych zasadach. - Kluby stały się teraz zakładnikami telewizji, a tak być nie może. W tym przypadku dwie drużyny dogadały się w sprawie nowego terminu. Jedna i druga chce jechać w sobotę, ale nie zgadza się na to telewizja. Zastanawiam się, jaką umowę podpisała Główna Komisja Sportu Żużlowego, że dochodzi do takich sytuacji - tłumaczy prezes.
Skrzydlewski uważa, że po odwołaniu meczu zasady ustalania nowego terminu powinny być bardzo proste. - Jeśli dwa kluby potrafią się ze sobą dogadać, to wara od tego Głównej Komisji Sportu Żużlowego i telewizji - tłumaczy prezes Orła.
Główny sponsor łódzkiego żużla apeluje również do prezesów innych klubów pierwszoligowych. - Wiem, że GKSŻ przygotowała jakiś projekt zmiany regulaminu, który został przesłany do wszystkich klubów. Jeśli prezesi to podpiszą, to będzie wielki problem. Proszę ich, żeby dwa razy uważnie przeczytali i zastanowili się, zanim coś zatwierdzą. Proponowany zapis to prosta droga do tego, żebyśmy zaczęli jeździć mecze o siódmej rano - podsumowuje Skrzydlewski.
ZOBACZ WIDEO Gwiazda światowego boksu przegrywa przed czasem, to koniec kariery?
Skoro kluby się dogadały to TV powinna się dostosować.
Polsat łapy precz od żużla !
Brawo p.Skrzydlewski.