Grudziądzanie mogli powalczyć o niespodziankę, ale zabrakło punktów trzech zawodników. Ani jednego "oczka" w dwóch biegach nie zdobył Antonio Lindbaeck, ale trener Robert Kempiński znacznie więcej miejsca poświęcił w pomeczowych wywiadach juniorom. Mike Trzensiok i Kamil Wieczorek nie pokonali na torze żadnego rywala. Dla porównania młodzieżowy duet gospodarzy zdobył szesnaście "oczek".
- Nie licząc Lindbaecka, wszyscy seniorzy pojechali na dobrym poziomie. Gdybyśmy mieli nieco lepszą młodzież, to na każdym torze mecz byłby na styku i moglibyśmy walczyć o wygraną. Jeśli nasi juniorzy się nie poprawią, to nigdy nie wygramy poza Grudziądzem - stwierdza Kempiński.
W niedzielnym meczu swoją szansę dostał po raz pierwszy w tym roku Mike Trzensiok. - Różnicy żadnej nie było. Mogę żonglować juniorami i w każdym meczu dawać innego, a wynik jest ten sam. Może nie powinienem tego mówić, ale oni wszyscy są po tych samych pieniądzach... Wiem, że się starają, ale na tę chwilę brakuje po prostu umiejętności - dodał szkoleniowiec.
Grudziądzanie przyznają, że po sezonie będą musieli gruntownie przemyśleć temat młodzieżowców. Zimą zainwestowali, kupując juniorom nowy sprzęt, ale jak widać, nie daje to żadnych rezultatów. - Trzeba będzie usiąść do stołu i zastanowić się, co dalej. Inny klub z regionu, Get Well Toruń rozwiązał swój problem, kupując Daniela Kaczmarka. My nie mogliśmy o niego zawalczyć, bo mamy budżet na innym poziomie. Jest za wcześnie, by mówić, co zrobimy po sezonie, ale jak widać, same inwestycje w sprzęt dla naszej młodzieży nie wystarczają. Będziemy dalej z nimi pracować, ale jeśli nie zaskoczą, w tym sezonie trudno będzie ugrać cokolwiek poza Grudziądzem - kwituje Kempiński.
ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód