Mecz Cash Broker Stali z Ekantor.pl Falubazem (45:45) był pięknym, sportowym widowiskiem. W kuluarach, czego dowodem wpis rzecznika prasowego zielonogórzan na Facebooku, nie było już tak ciekawie. Marcin Grygier poskarżył się na fatalny katering w sektorze kibiców gości. - W 30-stopniowym upale serwowano ciepłą pepsi przelewaną z dwulitrowych butelek i czerstwe bułki z szynką i serem przechowywane w skrzynce - wyjaśniał.
Do pretensji zielonogórzan odniósł się klub z Gorzowa. Specjalista od marketingu, Jacek Gumowski, tłumaczył na łamach naszego portalu, że Stal nie miała żadnych złych zamiarów. Nie zmienia to jednak faktu, że w Internecie rozpętała się kibicowska burza. Były żużlowiec, a obecnie ekspert, Jan Krzystyniak nie ma jednak wątpliwości, że zielonogórzanie przesadzają.
- Różne rzeczy w czasie derbów w przeszłości się działy, ale pierwszy raz słyszę o podobnych zarzutach. Muszę przyznać, że trochę nie rozumiem oburzenia ze strony Falubazu. Ja, gdy usłyszałem o całej sytuacji, byłem raczej rozbawiony. Może w niektórych sprawach potrzeba większego dystansu? - zastanawia się Krzystyniak.
Były żużlowiec uważa, że nawet, jeśli doszło do kateringowych niedopatrzeń, to trudno winić za to gorzowski zarząd. - O ile mi wiadomo, nikt z działaczy bułek dla kibiców nie przygotowuje. Jeśli ktoś zawinił, to osoby odpowiadające za katering, a w ich skład mogą wchodzić sami kibice. Nie sądzę jednak, by od wypicia ciepłego picia komuś stała się krzywda. Raczej przymknąłbym na to oko i potraktował to humorystycznie - dodaje Krzystyniak, mówiąc, że ma dla kibiców Falubazu pewną radę. - Jak Stal przyjedzie na rewanż do Zielonej Góry, to też mogą im sprawić jakiegoś psikusa. Nikt nie powinien się za to obrazić - kwituje.
ZOBACZ WIDEO PA: znakomite widowisko i triumf Arsenalu. Zobacz skrót meczu z Chelsea Londyn [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Panie które sprzedawały by Czytaj całość