W 10. biegu Igor Kopeć-Sobczyński wyjątkowo łatwo wyprzedził Kamila Wieczorka. - Może Kamil usłyszał, że ma go przepuścić? - zastanawiał się komentator, Michał Łopaciński, dodając, że teraz, dzięki sześciopunktowej stracie MRGARDEN GKM może użyć rezerwy taktycznej. - A już są takie technologie? - pytał ekspert, Wojciech Dankiewicz.
Kopeć-Sobczyński pytany o zachowanie Wieczorka powiedział: - Nie wiem jak było. Nie skupiam się na tym, czy ktoś mnie przepuścił, czy nie - odparł zawodnik Get Well Toruń.
Całą sprawa miała charakter humorystyczny, choć zawodnikom gospodarzy do śmiechu z pewnością nie było. Grudziądzanie przegrali ten mecz 33:45, a ponownie rozczarowali juniorzy. Łącznie uzbierali tego wieczora trzy punkty.
Trzeba przyznać, że komentatorzy mieli tego dnia niełatwe zadanie. Transmisja ze stadionowego studia rozpoczęła się o 15:30, a pierwszy bieg wystartował przeszło dwie godziny później. Z powodu opadów deszczu, rozegranie tego meczu było zagrożone. Na szczęście transmisję ubarwiali rozmówcy. Pojawiły się zarzuty, że gospodarze niekoniecznie chcą wyjeżdżać na tor.
- Jak już mamy telewizję, sponsorów i kibiców, to trzeba się starać, by prace przy nawierzchnią odbywały się jak najszybciej. Tymczasem widzimy, że ciągnik i szczotka są zastawione przez samochody na parkingu. Wszystko to strasznie się przeciąga - narzekał menedżer torunian, Jacek Gajewski.
Koniec końców zawody udało się rozegrać. Na torze, który przyjął sporo wody, lepiej czuli się goście. Atutu, jakim jest dla GKM-u twarda nawierzchnia, tym razem nie było. Komentatorzy przypomnieli jednak niedawną wypowiedź Krzysztofa Buczkowskiego, który mówił, że tor w Grudziądzu mógłby wyglądać nieco inaczej. - "Buczek" chciał przyczepnie, to tym razem ma - stwierdzili.
ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód