Są szanse na zadaszenie toru w Łodzi. Pozytywny sygnał z miasta

Orzeł Łódź walczy o to, by na budowanym obiekcie żużlowym powstał dach, który zakrywałby tor. W mieście podchodzą do tego pomysłu pozytywnie. Zaznaczają jednak, że wszystko zależy od tego, czy znalezione zostaną dodatkowe środki finansowe.

Klub z Łodzi na czele z Witoldem Skrzydlewskim stara się o budowę dachu nad torem na nowym obiekcie. Wcześniej swoje poparcie zadeklarowali już Piotr Szymański, przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego i Wojciech Stępniewski, prezes PGE Ekstraligi. Pozytywne sygnały płyną także z samego miasta.

Działania łódzkiego klubu zmierzające do zadaszenia toru popiera Włodzimierz Tomaszewski, radny Rady Miejskiej w Łodzi, który w przeszłości był wiceprezydentem. Pozytywnie do całej sprawy odnoszą się także inni przedstawiciele. Okazuje się, że projekt ten ma poparcie Tomasza Kacprzaka - przewodniczącego Rady Miejskiej.

- Uważam, że jest to bardzo dobry pomysł. Sam jestem pasjonatem sportów motorowych i interesuję się żużlem, więc wiem, że niekorzystna pogoda psuje często szyki i przyczynia się do odwoływania meczów. Szkoda, że nie dyskutowaliśmy o tym pomyśle od samego początku, ale wierzę, że nie jest jeszcze na to przedsięwzięcie za późno - przyznaje Kacprzak.

Plusów, jakie przemawiają za wybudowaniem dachu zakrywającego tor, jest dużo. - Wraz z jego się pojawieniem zdecydowanie wzrosłaby atrakcyjność obiektu, bo podobne rozwiązanie na swoim stadionie mają jedynie torunianie. Trzeba przy tym zaznaczyć, że nie budujemy tego obiektu tylko i wyłącznie dla meczów ligowych Orła Łódź. Chcemy, by odbywały się tam także inne imprezy, a zadaszenie mogłoby w tym pomóc. Utrzymanie takiego stadionu nie jest tanie, ale zakładamy, że z czasem koszty zaczęłyby się zwracać. Ważne, by imprezy na obiekcie mogły się odbywać także poza sezonem żużlowym. Na tym nam zależy - mówi Kacprzak.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Powrót żużla do stolicy? PZM gotów pomóc

[/color]

Przewodniczący Rady Miejskiej nie może składać na razie żadnej deklaracji w tej sprawie. Wiele zależy od tego, jak do pomysłu zadaszeniu toru podejdzie prezydent miasta, Hanna Zdanowska. - Prace nad dachem oznaczałyby, że inwestycja będzie realizowana w nieco innym kształcie, niż dotychczas planowano. Słyszę jednak głosy ze strony klubu, że zmiany, jakie są proponowane, są możliwe do zrealizowania. Sam uważam, że nie można zamykać się na nowe pomysły i trzeba reagować na bieżąco. Napisałem już interpelację do pani prezydent, z zapytaniem o możliwość budowy dachu nad torem. Obecnie czekamy na odpowiedź - dodaje.

Kluczową kwestią są rzecz jasna finanse. W mieście doceniają fakt, że budowa obiektu żużlowego jest stosunkowo tania - ma wynieść 43 miliony złotych. Pozostaje jednak pytanie, skąd wziąć dodatkowe pieniądze na dach nad torem.

- Jest kilka niewiadomych i realizacja takiego przedsięwzięcia na pewno nie jest łatwa. Trzeba znaleźć na to pieniądze, a szacuje się, że to dodatkowe paręnaście milionów złotych. Budżet miejski nie jest z gumy, więc pytanie czy uda nam się znaleźć wystarczająco dużo pieniędzy. Nie chciałbym niczego w tym momencie obiecywać, ale uważam, że warto zadać sobie trud i tej dodatkowej kwoty na dach poszukać. Podobnie jak kibice i środowisko żużlowe, mamy nadzieję  na pozytywny finał tej sprawy - kwituje przewodniczący Rady Miejskiej Łodzi.

Źródło artykułu: