Dawid Lampart dotrzymał słowa i pomógł bratu. Wiktor cały czas siedzi mu w głowie

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: bracia Wiktor Lampart i Dawid Lampart
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: bracia Wiktor Lampart i Dawid Lampart

Od czterech spotkań Stal Rzeszów może polegać na braterskim duecie, czyli Dawidzie i Wiktorze Lampartach. Obaj w zespole mają różne role. Pierwszy to kapitan zespołu, a drugi dopiero raczkuje jako żużlowiec.

Dawid Lampart to aktualnie najlepszy pod względem średniej biegowej senior Stali Rzeszów (1,864). Z kolei Wiktor Lampart plasuje się na czwartej pozycji, jeśli chodzi o wszystkich juniorów Nice 1. Ligi Żużlowej (1,421). Obaj mieli już okazję siedmiokrotnie razem stawać pod taśmą. Zaliczyli pięć remisów oraz dwie podwójne przegrane. Nadal czekają na wspólne zwycięstwo biegowe, jak i meczowe.

Świadomość tego, że pod taśmą obok stoi ktoś bliski, może przeszkadzać. Doskonale wie o tym Janusz Stachyra. Trener ekipy ze stolicy Podkarpacia miał okazję ścigać się w ducie ze swoim synem, Dawidem. Wtedy obaj bronili barw klubu z Lublina.

- Jak jedzie się w parze z bratem, to nie ma komfortu jazdy - mówi szkoleniowiec rzeszowskiej drużyny. - Cały czas myśli się o drugiej osobie. Wiktor siedzi Dawidowi w głowie. Dawid o tym nie mówi, ale to widać. W meczu z Orłem jego głowa cały czas odwracała się w poszukiwaniu brata - przyznaje trener ekipy znad Wisłoka.

Starszy z rodzeństwa w tym sezonie miewał gorsze mecze, ale jego forma jest w miarę stabilna. Z kolei 16-letni Wiktor nie jedzie o wynik. Jego głównym celem powinno jest nauka żużla i zbieranie szlifów na różnych torach. Stachyra za każdym razem tłumaczy mu, że ma cały i zdrowy przyjechać do parkingu. Co prawda młodemu Lampartowi zdarzały się już upadki, ale żaden z nich na szczęście nie okazał się poważny.

- Jeśli Wiktor wybierze żużel zamiast motocrossu, to ja chętnie mu we wszystkim pomogę - deklarował Dawid Lampart trzy lata temu. Swoje słowa zamienił w czyny. Teraz w Rzeszowie cieszą się jazdą obu zawodników. Najbardziej zadowolony z takiego obrotu spraw jest Stachyra. - Może niedługo doczekamy się tego, że to Wiktor pryśnie ze startu, będzie jechał przed bratem i to on będzie oglądał się za Dawidem. Ten chłopak pokazał już jak fajnie można pojechać - kończy trener.

ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody. Możliwy deszcz w całej Polsce

Źródło artykułu: