Nicki Pedersen nie wyklucza końca kariery. "Zobaczymy, co się stanie"
Najwcześniej w lipcu zobaczymy na torze Nickiego Pedersena. - Na ten moment nie mam w planach kończyć kariery, ale zobaczymy co się stanie - mówi Duńczyk, który zmaga się z poważną kontuzją.
- Moja głowa chce jak najszybciej wrócić do ścigania i o tym myśli, ale niestety ciało mówi co innego. Lekarze mówią, że być może siódmy krąg jest złamany. Biorąc też pod uwagę wcześniejsze uszkodzenie szóstego kręgu, w najlepszym przypadku przy kolejnym upadku może dojść do uszkodzenia nerwów w tym miejscu. W najgorszym - rdzenia. Dlatego muszę być ostrożny - mówi trzykrotny mistrz świata.
Istnieje cień nadziei, że siódmy krąg szyjny nie jest złamany. Wyjaśnią to kolejne badania, do których najwcześniej może dojść na początku lipca. - Nie mam jeszcze stuprocentowej pewności. Potrzebuję kilku tygodni, dopiero wtedy będzie można wykonać kolejne prześwietlenie. To da nam ostateczną odpowiedź - dodaje Pedersen.
W ostatnich tygodniach pojawiły się pogłoski, że kontuzja zmusi Pedersena do zakończenia kariery. - Nie mam tego w planach, ale musimy poczekać i zobaczymy co się wydarzy - stwierdza duński żużlowiec.
Pedersen z powodu urazu stracił szansę na walkę o czołowe lokaty w Speedway Grand Prix. Duńczyka nie oglądaliśmy już podczas zawodów w Daugavpils i w Pradze. 40-latka nie zobaczymy też za tydzień przed własną publicznością w Horsens.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody. Możliwy deszcz w całej PolsceKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>