W niedzielę Paweł Przedpełski zdobył cztery punkty z bonusem. Spośród rywali, pokonał on Jasona Doyle'a, Mateusza Tondera i Jacoba Thorssella. Grono pokonanych przez niego mogło być większe, ale wychowanek klubu z Torunia tracił pozycje na trasie. Trudno jest jednoznacznie określić, czy z formą 21-latka jest lepiej. Na pewno Przedpełski jest szybszy, niż na początku sezonu. To nie ulega wątpliwości. Są symptomy dobrej jazdy, ale nadal to nie jest to, czego w Toruniu oczekują.
- Żeby wszystko dokładnie ocenić, to trzeba przy zawodniku być - uważa Zenon Plech. - Należy z nim rozmawiać i widzieć to, co się wokół niego dzieje. Nie da się jednak ukryć, że parę błędów Paweł popełnił w niedzielnym meczu - przyznaje ekspert, który zwraca uwagę na to, że Przedpełski mógł zdobyć więcej "oczek". Miałoby to bezpośredni wpływ na rezultat spotkania. - Rozumiałbym, gdyby Paweł zyskiwał pozycje na dystansie, ale on je tracił. W ten sposób zgubił wiele punktów. Okazało się, że tego choćby jednego punktu zabrakło.
Młody zawodnik nie może w pełni zaadaptować się do bycia seniorem. Nie pomaga mu też sytuacja Get Well Toruń. Ekipa jedzie słabo i światełka w tunelu nie widać. Jacek Gajewski stara się reagować, szukając optymalnego składu drużyny. To jednak również odbija się na zdobyczy Przedpełskiego, który co mecz jedzie z kimś innym w parze. Teraz jednak jest większa szansa na stabilizację, bo kontuzji doznał Adrian Miedziński.
- Każdy menedżer próbuje różnych rozwiązań. Get Well od początku sezonu szuka właściwego składu. Torunianie w meczu ze Stalą Gorzów na samym początku też prowadzili i przegrali dopiero w końcówce. To pokazuje, że w klubie nadal muszą się zastanawiać nad tym, jaki musi być optymalne zestawienie tego zespołu - komentuje Plech.
ZOBACZ WIDEO Wysoka wygrana polskiej husarii. Zobacz skrót meczu Polska - Rosja [ZDJĘCIA ELEVEN]