Andreas Jonsson 8 czerwca doznał kontuzji obojczyka. Podczas meczu w Zielonej Górze zawodnik Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa zanotował upadek w swoim pierwszym wyścigu. Był to klasyczny efekt domina. Dla Jonssona zabrakło miejsca na wejściu w wiraż i wylądował w dmuchanej bandzie.
Lekarze zalecili Szwedowi odpoczynek, a żużlowiec skupił się na tym, by jak najszybciej dojść do pełni zdrowia i wrócić na motocykl. Jego brak odczuwa zarówno szwedzka Rospiggarna Hallstavik, jak i Włókniarz. O ile jednak w częstochowskim zespole zastąpił go Karol Baran, o tyle menedżerowie Rospiggarny mają twardy orzech do zgryzienia i z niecierpliwością oczekują na powrót na tor.
Jonssona nie wystąpił w czwartkowym meczu Włókniarza przeciwko Cash Broker Stali Gorzów (46:44). Zabrakło go również w awizowanym zestawieniu na niedzielne starcie z MRGARDEN GKM Grudziądz. Choć częstochowscy kibice chcieliby powrotu Szweda do składu, to muszą się uzbroić w cierpliwość.
- Rozmawiałem z mechanikiem Andreasa Jonssona. Chciał przyjechać na trening w piątek, ale zdrowie mu jeszcze na to nie pozwala. Jednak już za dwa tygodnie obiecuje on, że "AJ" wesprze nas w meczu - powiedział trener Lwów, Lech Kędziora. Tym samym Jonsson do rywalizacji w PGE Ekstralidze wróciłby 9 lipca. Wtedy Włókniarz zmierzy się u siebie z Fogo Unia Leszno.
Żużlowiec w tym sezonie pojechał w pięciu meczach. Zdobył w nich 23 punkty i bonus, co przełożyło się na średnią 1,263 punktu na bieg. Pod tym względem jest najsłabszym seniorem Włókniarza.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody