Daniel Kaczmarek płaci za odważną decyzję. Czy odejście z Leszna było błędem?

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Daniel Kaczmarek (w kasku czerwonym)
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Daniel Kaczmarek (w kasku czerwonym)

Daniel Kaczmarek nie potrafi odnaleźć się po transferze do Get Well Toruń, a w ostatnim meczu ligowym nie zdobył ani jednego punktu. Czy jego odejście z Fogo Unii było błędem?

Wychowanek leszczyńskiego klubu zdecydował się zakończyć współpracę z Fogo Unią, gdyż sztab szkoleniowy nie dawał mu gwarancji regularnych startów w lidze. Podstawowy duet juniorów tworzą tam Dominik Kubera i Bartosz Smektała, a w przypadku pozostania w Lesznie, Daniel Kaczmarek byłby prawdopodobnie tylko ich zmiennikiem. Dlatego też zawodnik zdecydował się na odważny krok, jakim były przenosiny do Torunia.

Można odnieść wrażenie, że Kaczmarek płaci teraz za swoją decyzję. Od początku sezonu spisuje się mizernie, a progresu nie widać. Zwłaszcza, że w ostatnim meczu na własnym torze z Betardem Spartą nie zdobył w trzech biegach nawet punktu. Młody zawodnik może odczuwać tym większą presję, że jego drużyna przegrywa mecz za meczem i może spaść z ligi.

Rufin Sokołowski, były prezes leszczyńskiego klubu, nie zgadza się jednak z tym, że Kaczmarek popełnił błąd, odchodząc do Get Well Toruń. - Nie można tak stawiać sprawy. Nadal upieram się, że pod względem czysto sportowym była to dobra i rozsądna decyzja. Przeszedł do klubu, który w przeciwieństwie do jego macieżystego, gwarantował mu regularne starty. Mało tego, widziano w nim tu lidera całej formacji młodzieżowej. Perspektywy były więc bardzo dobre - przekonuje Sokołowski.

To, że Kaczmarek byłby teraz w innej sytuacji, gdyby został w Lesznie, nie jest zresztą takie pewne. - Mogłoby to skończyć się tak, że przy nieco słabszej formie, do teraz siedziałby na ławce i nie miał na koncie żadnego meczu w lidze. Kubera i Smektała są przecież nie do wygryzienia. Teraz, jeżdżąc w Toruniu, nie ma może zadowalających wyników, ale przynajmniej jeździ i zbiera doświadczenie. Ten sezon może być dla niego lekcją, z której wyciągnie wnioski - zauważa nasz rozmówca.

Rufin Sokołowski nie ma wątpliwości, że torunianie nadal powinni inwestować w Kaczmarka i nie zrażać się do niego po tym sezonie. - Ten chłopak ma talent, bo wyniki z poprzedniego roku nie wzięły się z przypadku. Trzeba go jednak odpowiednio poprowadzić. Daniel jest waleczny, co widziałem na własne oczy z trybun, ale stara się za wszelką cenę coś udowodnić i zjada go presja. Jeśli uda się zdjąć z niego to ciśnienie, wyniki powinny przyjść same - kwituje Sokołowski.

ZOBACZ WIDEO Powrót żużla do stolicy? PZM gotów pomóc

Źródło artykułu: