Negocjacje BSI z PZM w sprawie przyszłorocznego turnieju Grand Prix wchodzą w decydującą fazę. Wiele wskazuje na to, że impreza odbędzie się 12 maja. To dobra wiadomość.
A byłoby jeszcze lepiej, gdyby promotor cyklu poszedł po rozum do głowy i ustalił, że zawody w stolicy Polski będą otwarciem GP 2018. Póki co BSI upiera się, żeby inaugurację robić 28 kwietnia. Na razie jednak nie ma chętnych. Krsko, które rozpoczynało cykl 2017, odpada. Zresztą GP Słowenii najprawdopodobniej zniknie z mapy mistrzostw świata.
Zasadniczo wiele się wokół Grand Prix dzieje. Wygasła też bowiem umowa z duńskim Horsens. Z drugiej strony doszło do porozumienia z Pragą, choć jeszcze kilka tygodni temu wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły, że z GP Czech pożegnamy się co najmniej na rok. Tak czy inaczej BSI powinno mocno rozważyć ograniczenie rywalizacji do 10 turniejów (i tak, co najmniej dwa, są deficytowe), ze startem w Warszawie i metą w Melbourne.
ZOBACZ WIDEO Żużel był już na World Games