Najprawdopodobniej Nicolai Klindt nie doznał większych obrażeń. - Póki co nie mamy jeszcze osobistej relacji od Nicolaia, ale wygląda na to, że jest on "jedynie" poobijany i posiniaczony. Miejmy nadzieję, że nie doznał żadnych złamań - czytamy na fanpage'u Duńczyka na Facebooku.
Do karambolu z udziałem reprezentanta kraju Hamleta doszło w trakcie trzynastej odsłony dnia. Startujący z pierwszego pola Nicolai Klindt na dojeździe do pierwszego łuku sczepił się z Przemysławem Pawlickim i nie opanował swojej maszyny. Duńczyk pojechał na wprost, przekoziołkował i z impetem uderzył w dmuchaną bandę, zabierając ze sobą Andrzeja Lebiediewa.
Kolizja Łotysza i Klindta wyglądała naprawdę groźnie. Ten pierwszy po wstaniu z toru trzymał się za nadgarstki, natomiast Duńczyk opuścił owal w karetce. Zawodnik Arge Speedway Wanda Kraków na kilka chwil stracił przytomność. Pierwsze informacje mówiły o wstrząśnieniu mózgu.
Klindt już przed rozpoczęciem 1. rundy Indywidualnych Mistrzostw Europy na toruńskiej Motoarenie nie był w pełni sprawny. 28-latek odczuwał skutki kolizji w meczu ligi polskiej. 4 czerwca na torze w Daugavpils poturbował się w wyniku upadku, który spowodował Siergiej Łogaczow.
ZOBACZ WIDEO Stadion Orła rośnie w oczach! Trwają rozmowy o dachu