Trzecie pole w finale IMP zgubiło Przemysława Pawlickiego?

Stal Gorzów ostatecznie nie doczekała się indywidualnego mistrza Polski, mimo rozgrywania finału na jej torze. Przemysław Pawlicki mógł się jednak cieszyć ze srebrnego medalu.

Marcin Malinowski
Marcin Malinowski
PAP / Lech Muszyński

Turniej w Gorzowie nie należał do zbyt interesujących, bowiem brakowało ścigania na dystansie. Mijanek było niewiele i emocje gwarantował tylko delikatny ścisk w klasyfikacji. - Tego ścigania, ze względu na opady, nie było za dużo. Trzeba było dowieźć nawierzchni i z tego miejsca wielkie pochwały dla ekipy, która zajmowała się torem, bo po tych opadach i zdjęciach, które były w internecie, to trudno było sobie wyobrazić, że odbędą się tutaj zawody. Było w porządku, tor się nie rozwalał - stwierdził Przemysław Pawlicki.

Zawodnik Cash Broker Stali Gorzów jechał bardzo pewnie i z dorobkiem 13 punktów zapewnił sobie bezpośredni udział w finale. Tam jednak przegrał z Szymonem Woźniakiem, który dzięki znakomitej końcówce dość niespodziewanie został mistrzem Polski. - Zabrakło niewiele. Szymek był bardzo szybki w tym ostatnim wyścigu, dużo lepiej wyjechał ze startu. Cieszę się bardzo z drugiego miejsca. Mały niedosyt zawsze zostaje i w drodze powrotnej na pewno się jeszcze obudzi, ale trzeba się cieszyć z tego, co jest. Wszyscy, którzy dojechali na te zawody, to chcieli walczyć o te miejsca, które my mamy. Wielkie gratulacje dla Szymka, Patryka i reszty chłopaków, Pokazaliśmy fajny speedway i oby więcej takich spotkań - mówił zawodnik.

Przed finałowym biegiem Indywidualnych Mistrzostw Polski wiele osób ze zdziwieniem spoglądało na wybór wychowanka Unii Leszno, który postanowił pojechać z trzeciego pola. Żużlowiec miał jednak plan. - Wiedziałem, że nie dysponuję najlepszym startem, ale też to, że poradzę sobie tam na tyle i będę mógł się wydostać do nawierzchni, która znajdowała się na zewnętrznej i w poprzednich wyścigach bardzo mi pasowała. Mało brakowało, a prawie tak bym się napędził na wejściu w drugi łuk, że udałoby mi się wyprzedzić Szymona. Próbowałem wszystkiego, ale nie byłem na tyle szybki i Szymek jechał na tyle mądrze, że nie dałem rady - zakończył starszy z braci Pawlickich.

ZOBACZ WIDEO Powrót żużla do stolicy? PZM gotów pomóc


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Przemysław Pawlicki powinien był wybrać inne pole startowe na finał?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×