W Ostrowie z awansem nie będą chcieli czekać do przyszłego roku. W tym sezonie drużyna jedzie dobrze. Ostrovia jest na razie na trzecim miejscu w ligowej tabeli. Ma 13 punktów, a więc tyle samo co GTM Start Gniezno i o dwa "oczka" mniej niż Speed Car Motor Lublin. Działacze mówią, że wprawdzie o awansie do tej pory nie mówili, ale skoro jest na niego szansa, to chcą spróbować już teraz. A to zapowiada ogromne emocje w 2. Lidze Żużlowej.
- Nie wiem czy to zmiana planów - przyznaje prezes Radosław Strzelczyk. - Przyznaję, że będziemy walczyć o zwycięstwo w lidze. Jedną nogą jesteśmy już w play-off, więc bez sensu byłoby powiedzieć, że odpuszczamy. Pierwszym cel był taki, żeby dostać się do kluczowej rozgrywki. To się udało i czas postawić przed zawodnikami nowe wyzwania - dodaje.
Prezes TŻ Ostrovii mówi, że jeśli drużynie się w tym roku nie uda, to świat się nie zawali. Wtedy za rok w Ostrowie powstanie jeszcze silniejsza drużyna, przed którą od razu zostanie postawiony jasny cel. Będzie nim wygranie ligi. Na razie działacze jednak o tym nie myślą. Chcieliby zająć pierwsze miejsce w tym roku. Szansę na awans widzą również w przypadku ukończenia rozgrywek na drugiej pozycji, która oznacza jazdę w barażach. Radosław Strzelczyk twierdzi, że zarówno Polonia Bydgoszcz jak i Stal Rzeszów, które walczą o utrzymanie, są w zasięgu klubów drugoligowych.
- W tym roku wszystko idzie zgodnie z naszym planem i nie tylko chodzi o kwestie sportowe. Z każdym meczem przybywa nam sponsorów. Z drugiej jednak strony doskonale widzimy, jakie możliwości dałby awans. Tych firm byłoby jeszcze więcej, bo pierwsza liga to zdecydowanie większy prestiż, który wiąże się między innymi z obecnością w telewizji. To również z tego powodu nie odpuścimy walki o pierwsze miejsce ani ewentualnej rywalizacji w meczach barażowych - podsumowuje prezes ostrowskiego klubu.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla Dzień z Januszem Kołodziejem (WIDEO)