Finał DPŚ: Pawlicki jak nikt potrafi zagryźć zęby. Złoto musi być nasze (zapowiedź)

Polacy pewnie zgarną złoto, a liderem reprezentacji będzie krytykowany ostatnio Piotr Pawlicki - taki scenariusz przed sobotnim finałem DPŚ kreślą eksperci. I niech tak będzie. Zwycięstwo musi być nasze.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Piotr Pawlicki w meczu reprezentacji Polski WP SportoweFakty / Bartosz Przybylak / Piotr Pawlicki w meczu reprezentacji Polski.

Od zakończenia niedzielnego finału IMP trwała dyskusja czy Piotr Pawlicki powinien wystąpić w finale DPŚ. Marek Cieślak postanowił, że zmian nie będzie. W sobotę młodszy z braci stanie w obliczu poważnego egzaminu. Im bliżej zawodów, tym więcej opinii, że zda go nawet na piątkę.  - Według mnie to będzie najlepszy zawodnik naszej drużyny. W ogóle się o niego nie martwię - przekonuje Piotr Żyto, były asystent trenera kadry narodowej.

Pawlicki jeździł ostatnio bardzo nierówno. Wahania formy były widoczne zwłaszcza podczas meczów ligowych. Dlaczego tym razem Piotr ma mieć z górki? - Teraz będzie mu teoretycznie łatwiej, bo w trakcie meczów ligowych musi zwracać uwagę na kolegę z pary. Tym razem będzie skupiony tylko na sobie.  Jestem pewny, że to mu pomoże - przekonuje trener żużlowca, Tomasz Skrzypek.

Największym atutem Pawlickiego ma być jednak znajomość leszczyńskiego toru i mocna psychika. - To człowiek stworzony do wielkich turniejów. Forma nie jest wprawdzie idealna, ale pod względem mentalnym ma przewagę nad wieloma innymi zawodnikami - przekonuje Krzysztof Cegielski, który przypomina, że Pawlicki potrafi wspinać się na wyżyny, nawet kiedy jego sprzęt nie spisuje się do końca tak jak trzeba. - Wiele razy to zagryzanie zębów dobrze mu wychodziło. Tak było między innymi podczas meczu z GKM-em Grudziądz w Lesznie - przypomina.

Dobrą robotę dla Pawlickiego zrobił także trener Marek Cieślak, który postanowił, że kapitanem kadry będzie tym razem Maciej Janowski. To może pomóc zawodnikowi, który pełnił tę funkcję rok temu podczas finału w Manchesterze.

- Gdyby Piotr miał być jeszcze kapitanem, to byłoby już tego trochę za dużo - przekonuje Cegielski. - Maciek jest najbardziej dojrzały i opanowany. A Piotr ma już wystarczająco dużo presji. Toczy się przecież wiele dyskusji czy powinien być w składzie. Przez cały tydzień słyszał na każdym kroku, że jest pierwszym do ostrzału. Do tego dochodzi presja związana z faktem, że zawody są w Lesznie. Trochę spokoju mu się przyda. To dobry ruch trenera - podsumowuje ekspert WP SportoweFakty.

O pozostałych reprezentantów możemy być raczej spokojni. Patryk Dudek i Maciej Janowski trzymają poziom już od dłuższego czasu. Nieco inaczej wygląda sytuacja z Bartoszem Zmarzlikiem, któremu niektórzy zarzucają zbyt nerwową jazdę ze względu na brak spektakularnych sukcesów. Wszyscy nasi reprezentanci, choć młodzi, doskonale znają już klimat rywalizacji o drużynowy tytuł. Inne ekipy, z którymi przyjdzie im rywalizować w Lesznie, mają zdecydowanie więcej zmartwień. A to oznacza, że złoto musi być nasze. Niewiadomą powinno być jedynie to, kto obok naszych zawodników będzie stać w sobotę na podium, a kto wróci do domu bez medalu. Szwedzi, Rosjanie i Brytyjczycy w cieniu dominacji Polaków powinni stoczyć pasjonującą walkę.

Prawdopodobne składy:

Kaski czerwone: Szwecja

1. Antonio Lindbaeck
2. Fredrik Lindgren
3. Linus Sundstroem
4. Andreas Jonsson
5. Joel Kling

Kaski niebieskie: Polska

1. Patryk Dudek
2. Maciej Janowski
3. Piotr Pawlicki
4. Bartosz Zmarzlik
5. Bartosz Smektała

Kaski białe: Wielka Brytania

1. Steve Worrall
2. Chris Harris
3. Robert Lambert
4. Craig Cook
5. Adam Ellis

Kaski żółte: Rosja

1. Emil Sajfutdinow
2. Brak zawodnika
3. Wadim Tarasienko
4. Andriej Kudriaszow
5. Gleb Czugunow

Początek zawodów: 19:00

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: łzy Jermaina Defoe. Jego młody przyjaciel umiera


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Polacy wygrają w Lesznie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×