Najbliższa edycja PGE IMME odbędzie się 14 sierpnia. Zgodnie z zasadami, w turnieju tym bierze udział piętnastu najlepszych żużlowców PGE Ekstraligi według średnich biegopunktowych oraz jeden zawodnik z dziką kartą. Wiele przemawia za tym, by otrzymał ją Krystian Pieszczek.
Główny argument jest następujący: zawodnik ten jechał z dziką kartą przed rokiem, a jego występ przerósł najśmielsze oczekiwania. Wychowanek gdańskiego Wybrzeża pogodził najlepszych jeźdźców Ekstraligi, wygrywając zawody. Ówczesny zawodnik Ekantor.pl Falubazu w finałowym wyścigu pokonał Grigorija Łagutę, Piotra Protasiewicza i Vaclava Milika.
Innym argumentem, jaki przemawia za Pieszczkiem jest to, że pozostaje on od lat ulubieńcem gdańskiej publiczności. 21-latek mógłby przyciągnąć na turniej PGE IMME większą liczbę kibiców. Zwłaszcza, że frekwencja była w poprzednim roku problemem. Zawody oglądało około 2 tysiące widzów. - To, że Krystian startuje poza Gdańskiem niczego nie zmienia. Jest wychowankiem tego klubu, i to bardzo utalentowanym. Pozostaje tylko cieszyć się jego rozwojem, bo dobrze sobie radzi w Ekstralidze - powiedział ekspert i były medalista mistrzostw świata, Zenon Plech.
Przed tym sezonem Pieszczek przeniósł się do Grudziądza. Od początku rozgrywek ma pewne miejsce w składzie i punktuje na solidnym poziomie. Obecnie może pochwalić się średnią biegopunktową 1,568.
ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca komisarza toru (WIDEO)