Rywal Polaków ma duży problem. To wina menedżera?

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Nicki Pedersen w rozmowie z Hansem Nielsenem
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Nicki Pedersen w rozmowie z Hansem Nielsenem

Reprezentacja Danii sensacyjnie odpadła w półfinale Drużynowego Pucharu Świata. Czy winę za fatalny wynik ponosi Hans Nielsen? Jacek Frątczak zauważa, że mając trudną sytuację kadrową, menedżer nie mógł wiele zrobić.

Duńczycy jeszcze niedawno toczyli wyrównane boje z Polakami i wygrali nawet finał Drużynowego Pucharu Świata, jaki rozgrywano w 2014 roku w Bydgoszczy. Obecnie obie reprezentacji zdaje się dzielić jednak przepaść. Duńczycy odpadli w półfinale tegorocznej edycji, gdyż nie zdołali pokonać nawet Łotyszy. Można sobie wyobrazić, że gdyby w podobnym stylu zawiodła nasza reprezentacja, kibice i media rozszarpaliby menedżera. W Danii - przynajmniej na razie - nie zwolniono natomiast Hansa Nielsena.

- Jako szkoleniowiec prowadzący reprezentację, ponosi oczywiście odpowiedzialność za wynik. Trzeba by jednak zastanowić się nad tym, czy to Hans w tym przypadku zawinił. Czy jakiś menedżer, będąc na jego miejscu, byłby w stanie wykrzesać z tej drużyny więcej? Moim zdaniem niekoniecznie - mówi Jacek Frątczak.

Nasz ekspert zwraca uwagę, że Duńczycy nie mają w tym roku mocnych liderów. Kontuzjowany jest Nicki Pedersen, a daleko do optymalnej formy jest Niels Kristian Iversen. - Mam wrażenie, że Hans trafił na nieszczęśliwy cykl koniunkturalny, jeśli chodzi o zawodników. W tym momencie naprawdę brakuje tam lokomotyw. Na lidera kreowano Leona Madsena, ale powiedzmy sobie szczerze, jest to zawodnik, który w mocnej reprezentacji Danii powinien być tym, który uzupełnia skład, a nie pierwszoplanową postacią. To samo tyczy się Kennetha Bjerre, który nie jest już zawodnikiem ze ścisłej żużlowej czołówki. Myślę, że mając w tym roku taki, a nie inny potencjał kadrowy, trudno było oczekiwać sukcesu w DPŚ - ocenia nasz ekspert.

Wśród zawodników, na których nie postawił Nielsen, był Peter Kildemand. Problem w tym, że on także nie błyszczy ostatnio formą. - Jedno jest pewne: oblicza tej reprezentacji radykalnie by nie zmienił. Można gdybać, czy nie mógł być w składzie kosztem Jepsena Jensena, ale pamiętamy, że Kildemand też jest daleko od optymalnej dyspozycji. Hans Nielsen na prawdę nie miał z kogo wybierać - dodaje Frątczak.

Pozostaje pytanie jakie kroki podejmie teraz duńska federacja. Patrząc na młode pokolenie tamtejszych żużlowców, trudno oczekiwać, by w przyszłym roku nastąpiła zmiana warty. Duńczycy przystąpią zapewne do DPŚ 2018 w podobnym składzie. Pozostaje pytanie, czy ich menedżerem będzie nadal Hans Nielsen. - Nie przypuszczam, by mieli wrócić w przyszłym sezonie do wyrównanej walki z Polakami. Optymistą, jeśli chodzi o najbliższe losy duńskiej kadry, nie jestem. Pozostaje pytanie czy tegoroczny występ w półfinale był wypadkiem przy pracy, czy też mamy do czynienia z równią pochyłą. W Danii będą musieli odpowiedzieć sobie na to pytanie - kwituje ekspert.

ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody (WIDEO)

Komentarze (3)
avatar
sympatyk żu-żla
15.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hans dobierając zawodników do składu najlepszych jakich miał do dyspozycji. Trudno się mówi ze tak wyszło nie jest to wina mena. Trener nie siądzie na motocykl i nie pojedzie za zawodnika.P.Ja Czytaj całość
avatar
Stay Strong Grisza
15.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Od kiedy Hans Nielsen jest tunerem duńskich żużlowców 
avatar
Pablo2731
15.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Kogo to obchodzi ? Chyba nikogo . Kolejny artykuł zapchaj dziura. Wp pudelek śmiechu warte .