Z dużą dozą pewności można założyć, że tarnowianie wygrają rundę zasadniczą i do rundy play-off przystąpią z pozycji głównego pretendenta do awansu do PGE Ekstraligi. W klubie wiedzą jednak, że nie mogą popadać w samozachwyt. Trzeba zachować czujność i zwalczać wszelkie napotkane po drodze przeszkody. A tą na tę chwilę jest napięta atmosfera w drużynie. Od kilku tygodni dużo mówi się o tym, że zawodnicy na żyletki walczą ze sobą o miejsce w składzie. W każdej kolejce jeden z nich musi godzić się z rolą rezerwowego, co nie wszystkim przypada do gustu. Tym razem, po raz drugi z rzędu, rola ta przypada Mikkelowi Michelsenowi.
W zasadzie pierwsze głosy o napiętej atmosferze w drużynie zaczęły padać z ust wspomnianego wcześniej Duńczyka. To on jako pierwszy odważył się stwierdzić, że w zespole nie ma chemii. Jego słowa pokryły się z powrotem na tor Jakuba Jamroga. Wtedy również na nowo rozpoczęła się rywalizacja o miejsce w drużynie. Trzeba przyznać szczerze, że żaden z zawodników jak do tej pory nie daje powodów trenerowi Pawłowi Baranowi, aby odstawić go od składu. Wszyscy jadą bardzo równo i skutecznie. Największym pokrzywdzonym w ostatnich dniach jest więc Michelsen. Można jednak przypuszczać, ze ambitnemu Duńczykowi nie pomogły krytyczne słowa związane z atmosferą w zespole. Teraz zbiera tego efekty, bo sztab szkoleniowy Grupy Azoty Unii Tarnów konsekwentnie nie powołuje go na kolejny już mecz.
Liderowi tabeli przyda się teraz zwycięstwo nad Lokomotivem Daugavpils, aby uspokoić nastroje wokół drużyny. Zawodnicy muszą schłodzić rozgrzane głowy i wystrzegać się sytuacji podobnych do tej z ostatniego meczu ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk, kiedy to Artur Czaja wywrócił swojego partnera z pary Artura Mroczkę. Takie zdarzenia nie pomagają w budowaniu sprzyjającego klimatu. Spotkanie z niewygodnym rywalem na Łotwie pokaże więc, czy tarnowianie wyciągnęli wnioski.
Podopieczni Nikołaja Kokina na własnym torze są jednak wymagającym rywalem dla każdej drużyny. Nawet dla tej tarnowskiej, naszpikowanej gwiazdami, jak na realia Nice 1.LŻ. A dla Łotyszy również będzie to bardzo ważne spotkanie. Lokomotiv jest już bardzo bliski wywalczenia awansu do rundy play-off. W zasadzie potrzebuje jeszcze jednego zwycięstwa, a pierwsza okazja ku temu nadarza się właśnie w konfrontacji z liderem z Tarnowa. Mimo tego, że faworytem będą goście, to wcale nie można przekreślać szans miejscowych. Już tydzień temu w meczu wyjazdowym w Łodzi, startując z czterema juniorami w składzie, sensacyjnie zremisowali i udowodnili, że nie można ich lekceważyć. A szczególnie w pojedynkach przed własną publicznością.
Awizowane składy:
Grupa Azoty Unia Tarnów
1. Peter Ljung
2. Jakub Jamróg
3. Artur Czaja
4. Artur Mroczka
5. Kenneth Bjerre
6. Patryk Rolnicki
Lokomotiv Daugavpils
9. Maksims Bogdanovs
10. Artjoms Trofimovs
11. Kasts Puodzuks
12. Olegs Mihailovs
13. Timo Lahti
14. Davis Kurmis
Wynik pierwszego meczu: 61:29 dla Grupy Azoty Unii Tarnów
Sędzia: Artur Kuśmierz
Komisarz toru: Zbigniew Kuśnierski
Początek spotkania: 17.15
Przewidywana prognoza pogody (yr.no):
Temperatura: 16 °C
Wiatr: 3 m/s
Deszcz: 0.8 mm
Ostatni raz na torze w Daugavpils obie drużyny zmierzyły się ze sobą 26 lipca 2009 roku. Górą byli wtedy gospodarzy, którzy pokonali przyszłego zwycięzcę rozgrywek 48:42. Do zwycięstwa poprowadził ich zdobywca kompletu punktów Grigorij Łaguta, natomiast po stronie przyjezdnych brylował Piotr Świderski, zapisując na swoim koncie 15 punktów z bonusem.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody (WIDEO)