Grigorij Łaguta przerwał milczenie. Nie brał meldonium celowo
Polska Agencja Antydopingowa podała we wtorek informację, że próbka "B" Grigorija Łaguty dała wynik pozytywny. Rosyjski żużlowiec, u którego wykryto meldonium, odniósł się do sprawy wpadki z niedozwoloną substancją.
Rosjaninowi grozi aż czteroletnia banicja. Sam 33-latek chciałby otrzymać półroczne zawieszenie. Łaguta zakomunikował, że jeśli otrzymałby taki wyrok, to chciałby jeździć dla ROW-u Rybnik nawet w niższej lidze w 2018 roku. - Wiem, że jestem niewinny. Na pewno nie brałem żadnego meldonium celowo. Jeśli dostanę krótsze zawieszenie, to będę chciał wesprzeć ROW Rybnik w przyszłym sezonie. Jeśli będzie możliwość, to postaram się przylatywać na spotkania z rodziną i pomagać drużynie - dodał.
Do Grigorija Łaguty bardzo przywiązany jest prezes rybnickiego zespołu, Krzysztof Mrozek. W klubie można usłyszeć, że działacze będą ciągle wspierali rosyjskiego zawodnika. Sam żużlowiec jest z tego powodu bardzo im wdzięczny. 33-latek wielce prawdopodobnie nie uniknie zawieszenia, przez co będzie jednak szukał nowego zajęcia. - W czasie tej banicji będę musiał na pewno gdzieś pracować. Nie wiem, czy będę gdzieś przy sporcie żużlowym w tym czasie - stwierdził.
ROW przez Łagutę jest jednak w fatalnej sytuacji i będzie musiał się bić o utrzymanie w PGE Ekstraligi. Sam Rosjanin stara się pomagać jak może. - Na tę chwilę nie wiem, co będzie z moim sprzętem. Na razie na moich motocyklach startuje Rory Schlein. Jest to profesjonalista i da sobie na nich radę. Jeśli będzie potrzeba bym udostępnił motocykle klubowi, to nie ma żadnego problemu. Muszę tylko w takim razie poradzić, jak ustawić sprzęt. Na razie o tym jednak nie myślę - zakończył Grigorij Łaguta.
ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca komisarza toru (WIDEO)KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>