Stal Rzeszów chce baraży z Motorem Lublin

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Narada kierownictwa Stali Rzeszów. Z prawej Marcin Janik
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Narada kierownictwa Stali Rzeszów. Z prawej Marcin Janik

Choć Stal Rzeszów pokonała Zdunek Wybrzeże Gdańsk 47:42, to baraży raczej nie uniknie. W klubie najbardziej chcieliby zmierzyć się ze Speed-Car Motorem Lublin. - Będzie blisko - mówi nam Marcin Janik, kierownik rzeszowskiej drużyny.

Zwycięstwo nad ekipą z Gdańska niewiele zmieniło sytuację Żurawi w tabeli. Wprawdzie Stal jeszcze bardziej zdystansowała ostatnią Polonię Bydgoszcz, ale ze strefy spadkowej raczej już nie ucieknie. Biało-niebiescy jesienią prawdopodobnie zmierzą się w dwumeczu barażowym z drugą siłą 2. Ligi Żużlowej. Zresztą nad Wisłokiem już pogodzili się z tą wizją.

Trener Janusz Stachyra mówił ostatnio, że nie obawia się tych spotkań i jest pewny utrzymania. - Na pewno nie pękamy. Pomiędzy oboma ligami jest przepaść - przyznawał. Podobnego zdania jest też kierownik drużyny, który ma też swojego wymarzonego rywala. - Do baraży jeszcze mnóstwo czasu. Ale najbardziej chciałbym jechać z Motorem Lublin. Nie dlatego, że uważam ją za najsłabszą drużynę, tylko będziemy mieli blisko - dodaje Marcin Janik.

Przez większość spotkania Stal przegrywała ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. Dopiero w końcowej fazie zawodów Żurawie nadrobiły straty i wysforowały się na prowadzenie. Spora w tym zasługa braci Lampartów oraz Nicka Morrisa. To właśnie ta trójka wzięła na siebie ciężar zdobywania punktów w kluczowej fazie meczu.

- Nick pierwszy raz jeździł u nas w Rzeszowie. Wydaje mi się, że i tak zaprezentował się bardzo dobrze. W następnym meczu na pewno będzie mu już łatwiej. Co do Dawida Lamparta, to wreszcie pojechał na swoim poziomie z czego się bardzo cieszymy - mówi nam Marcin Janik.

ZOBACZ WIDEO Budowa nowego stadionu Orła z lotu ptaka. Widok jest imponujący! (WIDEO)

Póki co w Rzeszowie się cieszą, bo wreszcie trafili z optymalnym składem. Josh Grajczonek i Nick Morris są na tę chwilę pewniakami Stachyry i Janika, jeśli chodzi o zawodników zagranicznych. Z dobrej strony pokazali się w ostatnich meczach także Erik Riss i Jake Allen. Jako że 21-letni Niemiec do końca fazy zasadniczej ma kolizję terminów, to w najbliższą niedzielę Stal ma podjąć Lokomotiv Daugavpils w polsko-australijskim zestawieniu. Do wymienionej dwójki dołączy Allen, a resztę składu uzupełnią krajowi jeźdźcy.

Trener Stachyra zapewnia, że Żurawie nie oddadzą meczu z Łotyszami łatwo. - Byłoby to nie fair w stosunku do innych drużyn, które walczą z Lokomotivem o play-offy. Chciałbym też powiedzieć, bo niektórzy mówią o nędzy na torze w Rzeszowie, że to nie jest prawda - kończy trener Stali.

Źródło artykułu: