Prezes ROW-u Rybnik powiedział, że w lutym Grigorij Łaguta miał wypadek motocrossowy na Łotwie, po którym był hospitalizowany. Okazuje się, że Rosjanin był wtedy nieprzytomny i wielce prawdopodobne jest to, że to wtedy otrzymał niedozwolony środek - meldonium.
- Proszę kibiców, byśmy mówili jednym głosem. Rozumiem, że parę kwestii może się nie podobać, ale nie mają stuprocentowej wiedzy na ten temat. Jeżeli zawodnik jest po wypadku, teraz może powiem za dużo, czego nie powinienem powiedzieć, nieprzytomny, to lekarz podaje mu specyfik. Jaka jest w takim razie wina sportowca? - zastanawia się Krzysztof Mrozek.
Jeśli Łaguta udowodniłby, że taka sytuacja miała miejsce, to mógłby zostać nawet uniewinniony. - Jaką świadomość można mieć wtedy, kiedy jest się nieprzytomnym? Nie wiem o co chodzi pewnej grupie kibiców. Proszę tylko, żeby dotrwać w spokoju do końca postępowania. Przynajmniej do pierwszej instancji. Ciekawe, co niektórzy powiedzą, kiedy po panelu w POLADZIE okaże się, że Łaguta był niewinny - oznajmił prezes ROW-u.
Krzysztof Mrozek dodał również, że do końca będzie wspierał swojego zawodnika. Uważa, że na pewno nie brał tego środka celowo. Przypomnijmy, że kontrola odbyła się 11 czerwca po spotkaniu z Włókniarzem Vitroszlif CrossFit Częstochowa. Polska Agencja Antydopingowa wybrała wtedy po trzech zawodników z każdej drużyny do badania.
ZOBACZ WIDEO Maksym Drabik: Na świętowanie nadejdzie czas po sezonie (WIDEO)
- Zawodnicy byli poinformowani o tym przed spotkaniem. Jeżeli Grigorij Łaguta wiedział, że bierze świadomie jakieś świństwo, to jest milion sposobów na to, by uniknąć tego badania. On myślał, że jest czysty. Klub stracił o tyle, że gdyby wyniki próbki A byłyby szybciej, to Łaguty nie byłoby w składzie na kolejny mecz. Nie można kogoś skazywać przed zapadnięciem wyroku - stwierdził Mrozek.
Rosjanin jest bardzo związany z ROW-em Rybnik. Poinformował już nawet prezesa Mrozka, że pozostanie w ekipie nawet gdy zielono-czarni spadną z PGE Ekstraligi. - Grigorij Łaguta wszystkie materiały dotyczące sprawy i leczenia już zbiera. Mam nadzieję, że wszystko skończy się dla nas pozytywnie. Jeśli chodzi o Grigorija, to codziennie jesteśmy w kontakcie telefonicznym. Kazał przeprosić wszystkich kibiców za kłopot. Z jego strony jest jasna deklaracja, że będzie jeździć w ROW-ie Rybnik nawet, gdy spadniemy - dodał Mrozek.
Krzysztof Mrozek odniósł się również do sprawy ilości środku w ciele sportowca. Prezes ROW-u oznajmił jedynie, że jest to wartość kilkunastokrotnie niższa niż u Marii Szarapowej, która również zaliczyła wpadkę z tym specyfikiem.
- Jeśli chodzi o stężenie meldonium w organizmie Grigorija Łaguty, to jest to specyfik nieprogowy. To jest tak jak przy alkoholu. Albo ten środek jest, albo go nie ma. Mogę tylko powiedzieć tyle, że stężenie u Szarapowej, a u Łaguty różniło się diametralnie, było kilkunastokrotnie niższe. Mam zakaz zdradzania liczb, ale miałem wgląd do wszystkich danych - zakończył.
Żenujący jest ten gościu