W obliczu kontuzji Grega Hancocka i Pawła Przedpełskiego, torunianie szukali sposobu na polepszenie swojej sytuacji. Menedżer Jacek Frątczak nie wykluczał pozyskania nowego zawodnika.
Jak się okazało, potwierdzony do udziału w rozgrywkach PGE Ekstraligi został Jack Holder, który miał podpisany kontrakt z zespołem od początku sezonu. Nie mógł on jednak zadebiutować w najlepszej lidze świata, ponieważ nie dostarczył wymaganych oświadczeń. W przypadku kolizji terminów priorytetem miała być jazda w Polsce.
Teraz udało się dostać wymagane dokumenty. Drugim klubem 21-latka jest Poole Pirates, a trzecim Peterborough Panthers. Australijczyk w niedzielnym starciu z Fogo Unią zastąpi awizowanego pod numerem drugim Marcina Kościelskiego i pojedzie w parze ze swoim starszym bratem - Chrisem.
Młody zawodnik zdaje sobie sprawę, że sytuacja Get Well jest zła, jednak nie odczuwa w związku z tym jakiejś presji. Nie należy spodziewać się, że zastąpi Hancocka. - Jadę do Leszna dać z siebie wszystko i powalczyć o jak największą liczbę punktów. Wiem, że to będzie trudne - mówi w rozmowie z naszym portalem zawodnik.
Australijczyk nie chce być zawodnikiem na jeden mecz, więc wie, że musi pokazać się już w debiucie jak najlepiej. - Chcę dłużej jeździć w tym zespole, więc muszę się przyzwyczaić, że lekko nie będzie. Cieszę się, że Get Well dał mi szansę - kończy Holder.
ZOBACZ WIDEO Maksym Drabik: Na świętowanie nadejdzie czas po sezonie (WIDEO)