Marian Maślanka. Lwim pazurem: Gajewski nie był winowajcą. Grzechem Get Well jest Vaculik (felieton)

WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Jacek Gajewski
WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Jacek Gajewski

- Byłbym daleki od stwierdzeń, że to Jacek Gajewski był przyczyną porażek Get Well Toruń - pisze w swoim felietonie Marian Maślanka.

Lwim pazurem to felieton Mariana Maślanki, byłego prezesa Włókniarza Częstochowa, a obecnie cenionego eksperta.

***

Zmiana menedżera w Get Well Toruń nie była dla mnie specjalnym zaskoczeniem. Mówiło się o tym od dłuższego czasu. W sporcie w ogóle jest tak, że kiedy nie ma wyniku, to najłatwiej jest zmienić trenera lub człowieka, który stoi na czele zespołu. Czy wybór następcy okaże się dobry, dopiero się przekonamy. Na ten moment można powiedzieć, że jest ciekawy. Z opcji, które były dostępne na rynku, Jacek Frątczak był tą najbardziej interesującą. Jestem bardzo ciekaw, jak sobie poradzi, bo sytuacja w klubie nadal nie jest łatwa.

Nie zgadzam się z opinią, że Get Well postawił na całkowite przeciwieństwo Gajewskiego. Wiele obu panów różni, zwłaszcza w podejściu do pracy, ale jednego i drugiego menedżera cechuje ogromna ambicja.

Efektów pracy Jacka Frątczaka jestem ciekaw, bo to pokaże, ile faktycznie może menedżer. W cudotwórców specjalnie nie wierzę. Skład w Toruniu jest jaki jest, zawodnicy mają kontuzje i pytanie, ile w stanie jest zmienić pełne zaangażowanie jednego człowieka.

Na dziś uważam, że problemem Get Well nie był Gajewski, ale po prostu nieudane transfery. Inna sprawa, że akurat na rynku torunianie wykonali według mnie dobrą robotę, a ich menedżer poukładał w klubie wiele rzeczy we właściwy sposób. W tym roku akurat z tego nic nie wyszło, bo niektórzy kompletnie niespodziewanie zgaśli. Nie powiedziałbym jednak, że działacze zrobili za mało, żeby ta drużyna jechała zgodnie z oczekiwaniami. W okresie transferowym o jak najlepszy skład walczyli do ostatniego gwizdka.

ZOBACZ WIDEO Maksym Drabik: Na świętowanie nadejdzie czas po sezonie (WIDEO)

Ich jedynym grzechem była postawa wobec Martina Vaculika. Nadal uważam, że Słowak mógł zostać w tej drużynie i wtedy wicemistrz kraju byłby w innym położeniu. Czy jechałby tak samo jak w Stali Gorzów? Tego się już nie dowiemy, ale z pewnością drugi rok w nowym otoczeniu mógł być zdecydowanie lepszy. To jest największy błąd Torunia. Zagrali z nim za ostro, zabrakło cierpliwości i niestety tym razem nie udało się znaleźć godnego zastępstwa.

Poza tym, problem polega w tej chwili na tym, że Get Well niczego nie buduje, tylko gasi pożar. Jacek Frątczak ma być tam tylko miesiąc. W związku z tym trudno przewidzieć, jakie będą dalsze losy klubu i jaka wizja będzie przyświecać działaczom. Liczy się tu i teraz. W sumie w naszym środowisku tak jest coraz częściej ze względu na ogromną presję.

Marian Maślanka

Komentarze (42)
avatar
Jarosław Olszewski
26.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
DO ROBOTY 
avatar
sympatyk żu-żla
26.07.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Trener nie jedzie. Jadą zawodnicy ,Którzy są zawodowcami biorą za to dobrą kasę.Kto jest temu winien że Toruń tak jedzie w tym sezonie.Prezes spółki Torunia musi szukać w klubie,Za ten stan rz Czytaj całość
avatar
Gniazdowy W69
26.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fratczak chcial pracowac FZ ale pojawil sie nowy prezes i zatrudnil Walczaka...Ten gosc jest pracowity ale nie ma tego czegos-charyzmy...
Fratczak to wulkan,ambitny,kulturalny,elokwentny ktory
Czytaj całość
Gerhard Malberg
26.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie wiem czy p.Fratczak bedzie lepszym menagerem niz p.Gajewski.By bylo uczciwie to potrzeba chyba minimum 3 lat pracy w klubie.
Czego wiec sie spodziewam?Ano tego ze p.Fratczak wypier.....nicz
Czytaj całość
avatar
Bawarczyk
26.07.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Najwiekszym grzechem bylo odejscie Doyle´a !!!
Tam Gajewski (2 lata temu) zrobil najwiekszy blad !!!
Vaculik nie mialby w ogole co u nas robic.