Decyzja o tym, że Nicki Pedersen przyjedzie do Leszna była dość niespodziewana. W połowie tygodnia informowano bowiem o niekorzystnych wynikach badań. Specjaliści w Odense mieli stwierdzić, że kolejny upadek i uraz kręgów szyjnych może doprowadzić zawodnika do paraliżu.
- Wygląda jednak na to, że nie jest tak źle. Te wyniki są na tyle zadowalające, że Nicki poinformował nas, iż chce potrenować. Czekamy na to, co dziś się wydarzy - powiedział menedżer Piotr Baron.
Trudno powiedzieć w jakiej dyspozycji jest obecnie Pedersen. Doświadczony zawodnik doznał urazu pod koniec maja i od tego czasu nie trenował na torze. - Będzie w każdym razie jeździł jak pozostali nasi zawodnicy. Zobaczymy, w jakiej jest dyspozycji. Dopiero po treningu będzie można rozważać, co dalej - dodał szkoleniowiec.
Występ Pedersena w niedzielnym meczu z Get Well Toruń wydaje się być mało prawdopodobny. Menedżer Piotr Baron zaznacza w każdym razie, że jest otwarty na każdy z wariantów. - Zawsze jest kilka scenariuszy i biorę je pod uwagę. Mamy piątek i nigdy nie wiadomo, co do niedzieli może się wydarzyć - stwierdził.
ZOBACZ WIDEO Stadion Orła Łódź robi wrażenie. Zobacz na jakim jest etapie (WIDEO)