Polacy byli faworytami zawodów żużlowych na Stadionie Olimpijskim w turnieju parowym, ale musieli się naprawdę sporo napracować, by wywalczyć złote medale. - W połowie zawodów mieliśmy drobny przestój, a z kolei Australijczycy złapali wiatr w żagle i wydawało się, że są trudni do złapania. Jestem bardzo dumny z moich zawodników. Końcówkę pojechali znakomicie i cieszymy się ze zwycięstwa - podkreślał Marek Cieślak.
[tag=6330]
Maciej Janowski[/tag], który był ambasadorem World Games we Wrocławiu przyznał, że do tych zawodów nie przygotowywał się specjalnie. - Jesteśmy w rytmie startowym. Podeszliśmy normalnie do tych zawodów. Mentalnie też nie było żadnych wyjątkowych przygotowań. Byliśmy skupieni i staraliśmy się pojechać jak najlepiej. Dziękuję polskiej publiczności, która niosła nas do zwycięstwa. Było ciężko, ale kibice dodawali nam skrzydeł i bardzo cieszymy się z tego triumfu - podkreślał Janowski.
O ile złoty medal w Drużynowym Pucharze Świata w Lesznie, biało-czerwoni kilka tygodni temu wywalczyli pewnie, o tyle regulamin rywalizacji parowej w World Games sprawiał, że trzeba było najpierw znaleźć się w finale, a w nim idealnie trafić zarówno z jazdą, ale i ustawieniami sprzętu. Polacy decydujący bieg rozegrali kapitalnie. - Naprawdę, było ciężko. Szło nam pod górkę, ale daliśmy radę. To są zupełnie inne zawody niż Drużynowy Puchar Świata. Tutaj margines błędu był bardzo mały - dodał reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody (WIDEO)