- Muszę rozebrać swoje silniki, zawieźć je do pana Rysia Kowalskiego, aby je przejrzał, bo w środę moje motocykle muszą już dobrze pracować. Jadę w Poznaniu po to, by awansować, to jest mój cel. Założyłem sobie w przerwie zimowej, że w tym sezonie planuję awansować do wszystkich finałów i tam walczyć o zwycięstwa - mówi Mateusz Lampkowski.
Nowy tor w Toruniu, na którym okazję do treningów mieli już zawodnicy Unibaxu liczy tylko 325 metrów. Natomiast owal w stolicy Wielkopolski - aż 397. Jak na tak zwanych lotniskach radzi sobie torunianin? - Lubię jeździć na tak zwanych lotniskach, w Lesznie też jest długi tor, podoba mi się, więc podobnie powinno być w Poznaniu. Na pewno powalczymy o awans - wyznaje dziewiętnastoletni zawodnik.
W czwartkowej rundzie Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Wielkopolski, rozegranych w Lesznie Lampkowski zdobył sześć punktów i nie był zadowolony zarówno ze swej jazdy, jak i z pracy motocykli. Czy nie obawia się problemów natury sprzętowej także w Poznaniu? - Nie obawiam się takich problemów podczas tych krajowych eliminacji do Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów z prostego powodu - pan Rysiu Kowalski zawsze dobrze przygotowuje mi motocykle. Nie wiem, dlaczego podczas ostatnich zawodów nie jechały tak jak powinny, pewnie w środku gdzieś zagnieździło się zbyt wiele kurzu. W środę powinno być już jednak w porządku - kończy Lampkowski.