Wanda - Orzeł: Błysk młodego Jakuba Miśkowiaka w ligowym debiucie (noty)

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Orzeł Łódź
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Orzeł Łódź

Oceniamy zawodników po meczu Arge Speedway Wanda Kraków - Orzeł Łódź (48:42). Nie było zaskoczeniem, kto błyszczał w krakowskiej ekipie. Wśród gości popisał się debiutant Jakub Miśkowiak.

Noty dla zawodników Arge Speedway Wanda Kraków:

Patrick Hougaard 4. Duńczyk rozpoczął od mocnego wejścia. Razem z Jensenem przywieźli podwójne zwycięstwo, a w kolejnym wyścigu toczył emocjonujący bój z najskuteczniejszym z rywali - Hansem Andersenem. 28-latek w końcówce miał ogromnego pecha. Tuż przed biegami nominowanymi zaliczył groźnie wyglądający upadek. Choć wystąpił w powtórce - jego maszyna odmówiła posłuszeństwa. Być może to jego punktów zabrakło do do punktu bonusowego.

Rasmus Jensen 5. Dołączył do drużyny Pawła Sadzikowskiego już w trakcie sezonu i z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej. W spotkaniu z Orłem zanotował najlepszy wynik od początku startów w Wandzie. Duńczykowi sprzyjają polskie tory. Od trzech kolejek nie przyjechał ostatni.

Ernest Koza 6. Kolejne spotkanie na krakowskim owalu i kolejny komplet punktów!  Chwalony przez nas już po meczu z rzeszowską Stalą. Wychowanek Unii Tarnów szczególnie dobrze czuje się na torze przy Odmogile. Trudno chwalić poszczególne elementy jego jazdy. W niedzielę pasowało mu dosłownie wszystko. Narzekać może tylko na to, że torpeda wyszła z niego dopiero pod koniec sezonu i na kolejne ligowe ściganie musi poczekać do wiosny - być może  nadal w barwach krakowskiej Wandy.

Claus Vissing 3. Przyzwyczaił kibiców do lepszych występów. Tylko początek meczu należał do niego. Po wygranej ze sporą przewagą szczęście go jednak opuściło. Zaliczył upadek i już nie potrafił się odnaleźć. Chyba zaszkodził mu deszcz.

Mateusz Szczepaniak 5. Wynik dwucyfrowy przy jego nazwisku już w ogóle nie dziwi, choć przed meczem nie było to takie oczywiste. Warto wspomnieć, że Szczepaniak kilka dni wcześniej poobijał się w Danii. Nie przeszkodziło mu to jednak, by w Krakowie szaleć na dystansie. Z całą pewnością biegi z jego udziałem należały do tych najbardziej interesujących. W 4. wyścigu tak zacięcie walczył z Andersenem, że obaj przegrali z... Jakubem Miśkowiakiem.

ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca komisarza toru (WIDEO)

Kamil Kiełbasa 4-. Choć punktacja tego nie pokazuje, junior udowodnił, że ma papiery na jazdę. W niedzielę zadebiutował w Krakowie i od razu cieszył oko widza. Nie obyło się bez pecha, jakim był upadek. Warto jednak wspomnieć, że przed zdarzeniem na tyle dobrze rozegrał pierwszy łuk, że przez chwilę wraz ze Szczepaniakiem jechali na 5:1.

Piotr Pióro 3-. W swoim drugim biegu zanotował wypadek. Chcąc dotrzymać kroku Szczepaniakowi - nie opanował maszyny. Na osłodę pokonał Mazura.

Noty dla zawodników Orzeł Łódź:

Robert Miśkowiak 4. Widać przełom u tego zawodnika. 34-latek prezentował się naprawdę dobrze. Z pewnością nieco lepiej, niż wskazuje na to dorobek punktowy. Miśkowiakowi brakuje jeszcze szybkości. Widać było to między innymi w starciu z Mateuszem Szczepaniakiem, gdzie łodzianin dwoił się i troił, ale maszyna odmawiała posłuszeństwa, dlatego przegrał o centymetry. W niedzielę popisywał się dobrymi startami i ogromną determinacją, ale tracił na dystansie.

Edward Mazur 2. Nie takiego zawodnika oglądali krakowscy kibice jeszcze w minionym sezonie. W końcu był jednym z tych najskuteczniejszych i przyzwyczaił fanów do wyników dwucyfrowych. Zarówno jego starty, jak i jazda na dystansie pozostawiała w niedzielę wiele do życzenia. Od tego żużlowca wymaga się więcej, niż trzy punkty w czterech startach. Stać go na więcej.

Aleksandr Łoktajew 4. Po ostatnich dwóch kolejkach udowodnił, że stać go na dobry wynik, jednak w Krakowie nie czuł się najlepiej. Co prawda ani razu nie przyjechał na końcu stawki, jednak po trzech wyścigach odebrano mu szansę na start. Rosjanin chyba wziął to sobie do serca, bo bez problemu wygrał pierwszy z biegów nominowanych.

Rohan Tungate 3+. Jeden ze słabszych występów Australijczyka w ostatnim czasie. W zasadzie mieliśmy w jego wykonaniu sinusoidę. Wpierw nie liczył się w stawce, potem pokonał kapitana Wandy, a na końcu okazał się nieudaną rezerwą taktyczną za Łoktajewa.

Hans Andersen 5. Lider ekipy przyjezdnej. Kolejny raz z rzędu popisał się dwucyfrowym wynikiem. Trzeba przyznać, że nie przyszedł mu zbyt łatwo. Mimo, że miał bardzo dobre starty, świetnie obierał ścieżki i jako jeden z niewielu potrafił wyprzedzać na dystansie - nie udało mu się pokonać najlepszej pary gospodarzy.

Michał Piosicki 3+. Całkiem niezły występ juniora. Po udanym, zwycięskim dla niego biegu młodzieżowym niestety nie udało mu się już wiele zdziałać. W kolejnym występie nacieszył się trzecią lokatą dosłownie przez chwilę. Na sam koniec poradził sobie na dystansie z o wiele mniej doświadczonym Kiełbasą.

Jakub Miśkowiak 5-. Piątka na zachętę. Jeden z bohaterów niedzielnego spotkania. Młodzieżowiec dopiero debiutował w zmaganiach ligowych, a już popisywał się skuteczną jazdą. Fakt, że w biegu młodzieżowym do końca nękał atakami Kiełbasę, to jeszcze nic wielkiego. Niespodziewanie triumfował w swoim kolejnym wyścigu, zostawiając za swoimi plecami szalejących między sobą weteranów - Szczepaniaka i Andersena.

Skala ocen:

6 - fenomenalnie
5 - bardzo dobrze
4 - dobrze
3 - przeciętnie
2 - słabo
1 - kompromitacja

Komentarze (0)