Paweł Przedpełski u Jacka Gajewskiego, poprzedniego menedżera Get Well, miał prawo zastanawiać się, czy w ogóle nadaje się do żużla. Ciągłe tasowanie zawodnikiem sprawiło, że całkowicie wypadł z rytmu i przestał być wartościowym ogniwem zespołu.
Jacek Frątczak zbudował Przedpełskiego jednym meczem. 10 punktów i 3 wygrane biegi w spotkaniu z Włókniarzem Vitroszlif CrossFit Częstochowa (41:49) to było coś. Paweł w tym sezonie jeszcze nie zdobył dwucyfrówki. Ostatni taki występ zaliczył w kończącym rundę zasadniczą rozgrywek 2016 spotkaniu z MRGARDEN GKM-em Grudziądz (10+2).
10 punktów i 3 wygrane biegi, to efekt wielu przemyślanych działań Frątczaka. - Paweł został ustawiony przez Jacka pod dziewiątką, czyli na pozycji lidera zespołu - wyjaśnia Robert Wardzała, były żużlowiec, ekspert nSport+. - Przedpełski, który miał dylematy, był wcześniej odstawiany, teraz poczuł stuprocentowe zaufanie menedżera.
Postawienie na nogi Przedpełskiego, to nie jedyna zasługa Frątczaka. To dzięki niemu kibice Get Well zobaczyli ostatnio parę, o której dotąd im się nie śniło, czyli Przedpełskiego z Jackiem Holderem. - To pokazuje, że Jacek szuka - zauważa Wardzała. - Zasadniczo jestem pełen podziwu dla niego. Nie na to się umawiał, bo jak przychodził, to zespół był w miarę dobrej kondycji. Wypadli jednak Hancock z Miedzińskim i nowy menedżer ma duży problem. Gdyby zastosować terminologię szachową, to Frątczak ma drużynę, której zabrano królową i wieżę.
- Z tego potencjału wyciska jednak maksa - stwierdza Wardzała. - Get Well zawdzięcza mu nie tylko odrodzenie Przedpełskiego, czy nowy duet, ale i pełną mobilizację sprzętową. Chris Holder korzystający z silników Miedzińskiego i Jack Holder jadący na sprzęcie Hancocka, to przecież też są wynalazki Jacka, które mają usprawnić zespół. Do pełni szczęścia brakuje tylko lidera.
ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca komisarza toru (WIDEO)