Martin Vaculik pewny siebie. "Wierzę, że to my wygramy niedzielne derby"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Martin Vaculik
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Martin Vaculik

Martin Vaculik powraca na tor, by już w niedzielę wesprzeć swoją drużynę w arcyważnym spotkaniu w Zielonej Górze. - Derby wiążą się z niesamowitymi emocjami. Liczę bardzo na naszą wygraną - przyznał.

Zawodnik Cash Broker Stali Gorzów  w najbliższą niedzielę uda się wraz z drużyną do Zielonej Góry na spotkanie w 13. kolejce PGE Ekstraligi z Ekantor.pl Falubazem. Jak przyznaje, emocje wokół tego pojedynku są niesamowite. - Derby to coś specyficznego. Myślę, że atmosferę tego święta można porównywać do finału ligi. Mam nadzieję, że to my wygramy to spotkanie - stwierdził w rozmowie z naszym serwisem.

Słowak tłumaczył, że na tę chwilę gorzowianie nie kalkulują, z którą z drużyn woleliby zmierzyć się w fazie play-off. - Skupiamy się na sobie. Nieważne jest z kim pojedziemy. Wiemy jaki mamy cel i do niego będziemy dążyć. Ja miałem słabszy początek sezonu, ale wszystko jest już w porządku. Ponownie mogę skupić się na jeździe i zaufać swoim motocyklom. Będziemy więc walczyć o jak najlepszy wynik - zapowiedział.

Martin Vaculik wraca do ścigania po kontuzji dłoni, której nabawił się w ubiegłotygodniowym spotkaniu ligi szwedzkiej. Zawodnik w siódmym biegu meczu Elit Vetlanda - Rospiggarna Hallstavik brał udział w kolizji z Maxem Fricke. - Najbardziej ucierpiała moja dłoń. Na szczęście niczego nie złamałem. Miałem dwie dziury w dłoni spowodowane najprawdopodobniej tym, że podczas uderzenia złamała się kierownica. Nie jestem jednak do końca tego pewien, ponieważ nie widziałem powtórki tego upadku. Wypadek sam w sobie był bardzo groźny. Sczepiliśmy się przy wejściu w łuk, gdzie tak naprawdę osiągamy największą prędkość i ostatecznie uderzyliśmy w bandę. Niestety Max nie miał tyle szczęścia co ja. Życzę mu szybkiego powrotu na tor i dużo zdrowia. Moi lekarze zrobili niesamowitą robotę. Takie rany goją się zazwyczaj bardzo długo, a my daliśmy radę w tydzień - powiedział Martin Vaculik.

W miniony czwartek Słowak wrócił na tor, by w sobotni wieczór wziąć już udział w turnieju Grand Prix w Malilli. - Bardzo cieszy mnie ten szybki powrót. Podczas jazdy czułem się bardzo dobrze. Praktycznie nie odczuwałem już żadnych skutków kontuzji. Pomimo krótkiej przerwy w startach niesamowicie cieszyłem się na ten powrót. Czułem już niesamowity głód jazdy - przyznał w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.

Przypominamy, że pierwsze tegoroczne derby w Gorzowie zakończyły się remisem 45:45.

ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody

Źródło artykułu: