Krzysztof Cegielski nie ma wątpliwości, że żaden z naszych reprezentantów nie trafił korzystnie w losowaniu. - Polacy nie pojadą z pól lubianych przez zawodników. Według mnie Iversen ma dość dobry numer startowy. Jest w dobrej dyspozycji, a startując z piętnastką, może nawet awansować do finału - tłumaczy ekspert.
Z numerem trzecim w Szwecji pojedzie Piotr Pawlicki, który po raz kolejny nie miał szczęścia w przydzielaniu pól startowych. Zdaniem eksperta nr 3 jest najmniej korzystne z możliwych. - Piotrek chyba umówił się z kimś w tym roku, żeby losować słabe pola. To na pewno mu nie pomaga. Zacznie z trzeciego pola, teoretycznie najgorszego, a potem z czwartego i ponownie z trzeciego. Do tego jazda w ostatnim swoim wyścigu z pierwszego pola również nie wydaje się najkorzystniejsza. Jeśli Pawlicki zajmie wysokie miejsce, na pewno nie będzie to zasługa losowania pól - tłumaczy Cegielski.
Na szczęście, według byłego żużlowca, tor w Malilli należy do tych, na których pola startowe nie odgrywają aż tak znaczącej roli. - Nie powiedziałbym, że najlepsze będzie pole pierwsze przy krawężniku. Po niezbyt udanym starcie, wiele można ugrać na pierwszym łuku. Tam trzeba poruszać się z wielką ostrożnością. Nie spodziewam się, że niezbyt dobre losowanie jakoś bardzo zaszkodzi Polakom - kończy ekspert.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku najlepsze było pole pierwsze. Wygrywano z niego aż 13 razy. Sześciokrotnie żużlowcy przyjeżdżali na metę pierwsi z pola drugiego. Z pól zewnętrznych wygrywano łącznie zaledwie cztery razy.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody